"Superfoods"... określenie te w coraz większym stopniu podbija rynek konsumencki. Odnosi się do produktów mających cenne dla organizmu wartości. I tak jak niegdyś do szczęścia wystarczał zwykły czosnek czy cebula, tak obecnie kuszeni jesteśmy wszelkimi ciekawostkami, m.in. algami, jagodami goji i acani czy komosą ryżową.
Jak można już było nie raz zauważyć na blogu, sama również sięgam po tego typu cuda. Głównym powodem są oczywiście ich wartości odżywcze. Muszę jednak przyznać, iż produkty te (głównie z racji ceny) wydają mi się "ekskluzywniejsze" przez co mam ochotę na testowanie czegoś co na co dzień nie jest w moim zasięgu.
Nasiona Szałwii Hiszpańskiej ciekawiły mnie już od dłuższego czasu a puddingi z wykorzystaniem Chia przedstawiane na niektórych blogach kusiły swoim wyglądem. Niezmiernie ucieszyła mnie więc możliwość przetestowania tych magicznych ziarenek dzięki współpracy ze sklepem BIO-KRAINA.
Większość przepisów dostępnych na blogach opiera się na wykorzystaniu sporej ilości nasion. Na opakowaniu zaznaczona jest jednak informacja, iż dzienna zalecana dawka nie powinna przekraczać 3 łyżeczek. Postanowiłam więc nie tworzyć puddingu jako osobnego posiłku a wkomponować go w część śniadania.
Kasza jaglana z truskawkami, wiórkami kokosowymi
i puddingiem z nasion Chia
Składniki puddingu:
łyżka nasion Chia
5 łyżek mleka
Przygotowanie:
Ziarenka zalewamy mlekiem, mieszamy i wstawiamy na noc do lodówki.
Rano ponownie mieszamy i podajemy z resztą posiłku.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym przy okazji przedstawiania tego produktu nie wspomniała o jego cudownych wartościach. Tak więc Szałwia Hiszpańska:
- jest skarbnicą kwasów omega-3, wapnia i żelaza;
- jest bogata w wysokiej jakości białka;
- wspomaga pracę mózgu, poprawiają pamięć i koncentrację;
- pomaga złagodzić stany depresji;
- zmniejsza ryzyko rozwoju raka piersi;
- wpływa korzystnie na układ sercowo-naczyniowy;
- dzięki zawartości potasu reguluje ciśnienie tętnicze krwi;
- usprawnia pracę układu pokarmowego;
- reguluje proces trawienia i poprawia pracę jelit.
Od siebie dodam, iż nasiona Chia same w sobie nie mają charakterystycznego smaku. Dzięki temu możemy je dodawać do wielu potraw. Mają podobną właściwość aniżeli siemię lniane, czyli wchłaniają wodę, dzięki czemu są świetnym zagęstnikiem.
Ponieważ otrzymałam produkt konkretnej firmy zaznaczę tylko, iż papierowe opakowanie z folią z przodu nie wytrzymało podróży. Ziarenka nieco się rozsypały przez co od razu przełożyłam je do słoiczka.
Napiszcie czy znacie te magiczne nasionka i jakie są Wasze ulubione przepisy z ich wykorzystaniem :)
Iwona
Mam i kocham,dodaje do porannej owsianki lub wieczornej przekąski z jogurtem :)
OdpowiedzUsuńDużo czytałam i na pewno wypróbuje choć teraz mecze się z młodym jęczmieniem który jest obrzydliwy :-P
OdpowiedzUsuńMam chia w moich zapasach i bardzo lubię, choć już jakiś czas ich nie jadłam i chyba czas otworzyć nowe opakowanie i urozmaicać owsianki :) Ta Twoja jaglanka wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam nasionka chia :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak to smakuje nie jadłam jeszcze:)
OdpowiedzUsuńNie mam nie jadłam i nie wiem czy mnie kusi spróbować ;))
OdpowiedzUsuńTak bardzo chciałabym ich spróbować, no! :P
OdpowiedzUsuń