Kilka dni temu wspomniałam Wam, iż nawiązałam współpracę z internetowym sklepem Eko Straganik. W ramach paczki otrzymałam kilka nieznanych mi dotąd produktów. Oczywiście nie omieszkałam części z nich od razy przetestować. Tak więc w dzisiejszym poście na tapetę trafia kawa z topinamburu oraz powidła śliwkowe.
Skład:
Prażone klącze topinamburu 60%, prażony korzeń mniszka lekarskiego 37%, kardamon, cynamon, goździki 3%
Pojemność: 200 g
Moja opinia:
Po otwarciu puszki od razu wydobywa się dość intensywny, korzenny zapach.
Parzenie kawy nie należy do skomplikowanych. Wystarczy jedną czubatą łyżeczkę kawy gotować 2-3 minuty, a następnie napój odstawić na 5-10 minut.
Smak kawy określiłabym jako bardzo specyficzny i charakterystyczny. Niestety nie przypadł mi do gustu. Próbowałam zarówno wersji klasycznej jak i z mlekiem. Niestety za każdym razem odczucie było takie same.
Nie można nie wspomnieć o dobrym składzie produktu, który wpływa na jego pozytywne wartości odżywcze i zdrowotne. Na pewno świetnie posłuży osobom z cukrzycą lub anemią.
Przyznam szczerze, iż otrzymując paczkę najbardziej ciekawa byłam tego właśnie produktu. Chyba jednak należę do smakoszy zwykłej mielonej kawy i ciężko przestawić mi się na coś innego. Niemniej jednak na pewno znajdą się miłośnicy tego typu produktu :)
Zdaniem producenta:
Skład + pojemność:
Moja opinia:
Najpierw zaznaczę, że bardzo spodobał mi się słoiczek z produktem. Niby nic specjalnego, ale dodatek materiału tworzy bardzo ładny i estetyczny wygląd :)
Po otwarciu opakowania oczom ukazuje się mnóstwo niezbyt dużych kawałków śliwek. Całość jest gęsta.
Powidła bardzo ładnie pachną. Wyczuwa się delikatną nutę kardamonu oraz kwaskowatość soku z cytryny.
Skład należy do bardzo przyjemnych. Znajdziemy w nim aż 93% owoców, a także ksylitol zamiast białego cukru.
Przyznaję, iż są to pierwsze powidła śliwkowe jakie dotąd kosztowałam. Smak pozytywnie mnie zaskoczył. Przenika się delikatna słodycz owoców i ksylitolu z kwaśną nutą cytryny, która dla mnie jest nieco bardziej wyczuwalna.
Produkt jest bardzo uniwersalny. Świetnie sprawdzi się na kanapkach, jako farsz do naleśników bądź - tak jak u mnie - dodatek do niezbyt fotograficznej ale przepysznej podwieczorkowej owsianki. Nie najgorszą opcją jest również wyjadanie ich prosto ze słoiczka :D
Buraczkowa owsianka z powidłami śliwkowymi, jabłkiem,
siemieniem lnianym i prażonym słonecznikiem
Za jakiś czas pojawi się recenzja kolejnych produktów spożywczych. Natomiast na rzeczy kosmetyczne musicie poczekać nieco dłużej. Jak wiadomo, na obiektywne oceny efektów ich stosowania trzeba więcej czasu :)
Iwona
Przepadłam... Bardzo, ale to bardzo chciałabym spróbować obu produktów. Niby zwykłe powidła śliwkowe, ale jednak niezwykłe... ;) No i ta kawa kusi niesamowicie. Wszędzie uwielbiane przeze mnie korzenie, mmm :)
OdpowiedzUsuńKawa rzeczywiście mogłaby przypaść Ci do gustu, bo korzenne nuty są mocno wyczuwalne :)
UsuńBardzo "lajtowa" recenzja kawy jak na opinię, którą mi przedstawiłaś osobiście ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie piję tę kawę - ohyda! Pewnie dlatego zdrowe -.-
OdpowiedzUsuńPowidła bardzo dobre