Każdemu z nas zależy na tym, aby stosowane przez nas kosmetyki były skuteczne. Aby jednak miały szansę zadziałać, muszą być stosowane systematycznie. Nic tak nie zachęca do regularności pielęgnacji jak śliczne opakowanie, ciekawa konsystencja czy piękny zapach. Jak na tym tle wypada czekoladowa maska regenerująca do włosów suchych i zniszczonych marki Kallos? Jest słodko czy może to gorzka pigułka?
Maska zamknięta jest w okrągłym opakowaniu z plastiku. Szata graficzna jest prosta, ale swoją kolorystyką nawiązuje do czekolady.
W składzie znajdziemy m.in. ekstrakt z ziarna kakaowca, keratynę, proteiny.
Maska ma gęstą, treściwą konsystencję. Nie jest typowo kremowa. Ma w sobie domieszki żelu. Przy tym jest bardzo aksamitna w dotyku. Nie spływa ani z dłoni, ani z włosów.
Zapoznajmy się z działaniem.
Niezależnie od tego czy trzymam czekoladową maskę Kallos na włosach przez 5 minut czy godzinę i tak mam podobne odczucia. Po wyschnięciu włosy są miękkie, nawilżona. Lepiej się układają. Są sypkie i przyjemnie przelewają się między palcami. Odrobinkę mniej się puszą, ale przy obecnych warunkach pogodowych ciężko u mnie o idealny efekt. Niestety takie temperatury i wilgotność nie służą moim włosom.
Muszę dodać, że moje włosy są też kapryśne jeśli chodzi o keratynę i proteiny. Wiadomo, że takie przeproteinowanie nie zawsze jest wskazane. Dlatego maskę nakładam średnio co 3-4 mycia. Wówczas daje włosom dodatkowego kopa bez negatywnego wpływu tych substancji.\Czekoladowa maska Kallos nie obciąża moich włosów. Nie powoduje ich szybszego przetłuszczania się.
W ofercie mamy do wyboru maskę o dwóch pojemnościach. Posiadam wersję litrową, która kosztuje ok. 20 zł. Mniejsza pojemność 275 ml to koszt ok. 7 zł.
Myślę, że marka Kallos jest Wam znana chociażby ze słyszenia. Mieliście jakąś maskę bądź inny kosmetyk? Jakie są Wasze odczucia na ich temat? :)
P.s. Wybaczcie, że jeszcze będę was bombardować zdjęciami w świątecznym klimacie, ale tak to już jest jak się rogi fotki na zapas :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Maski Kallos swego czasu były bardzo popularne, zużyłam kilka litrowych opakowań. Wersji czekoladowej nie miałam. Aktualnie mam mały słoiczek wersji Mango, ale mam mieszane uczucia co do niej. :)
OdpowiedzUsuńMango też mam, ale ta czekoladowa lepiej u mnie działa :)
UsuńDon't mind the festive photos :-D
OdpowiedzUsuńDon't know this, but looks nice :-D
Thank you :)
UsuńUwielbiam czekoladowe kosmetyki! Ta maska jest w sam raz dla mnie;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńLubię maski Kallos i miałam kilka rodzajów, ale akurat nie czekoladową ;)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze i tą zdążysz poznać :)
Usuńmiałam ją w małej wersji, ale moje włosy się z nią nie polubiły ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda :( A jakiś inny wariant Ci służy? :)
UsuńOj miałam miałam i to wiele rodzajów, pamiętam jak był na nie blogowy szał ;p byłam najbardziej zadowolona z wersji keratynowej :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że kiedyś rzeczywiście te maski były bardziej popularne. Ale i tak nadal są bardzo znane :)
Usuńchocolate cosmetic? exciting product.
OdpowiedzUsuńHave a wonderful day
Thank you :)
UsuńJa żadnej maski Kallos nie miałam, ale nie raz widziałam je u siostry :D
OdpowiedzUsuńSą bardzo popularne :)
UsuńMusi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba :)
Usuńtej wersji nie znam :) zapach musi być super :)
OdpowiedzUsuńJest śliczny :)
UsuńKiedyś lubiłam Kallosy, ale teraz czuję się nimi znudzona i za słabo działają na moich włosach. Tej wersji nie miałam, ale banan kiedyś to był hit :)
OdpowiedzUsuńBananową też mam, ale jeszcze nie użyłam wiele razy :)
Usuńoj już sam zapach jestem prafie kupiona. Zastanawiałam sie nad zakupem tej maski może sie skuszę.
OdpowiedzUsuńZawsze można kupić na początek mniejszą pojemność :)
UsuńSłyszałam o tej marce... ale jakoś nie jestem przekonana... Nie mówi do mnie: to jest to czego potrzebujesz"
OdpowiedzUsuńTak bywa :)
Usuńcosmetic with positive results....great review.
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńVery interesting. 😊
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńMiałam tylko jedną maskę od Kallos, ale tej nie. Bardzo ładne zapachy mają ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapachy są świetne, to prawda :)
UsuńUwielbiam czekoladowy budyń, więc chociażby ze względu na zapach, muszę kupić tę maskę. No i mam nadzieję, że posłuży moim włosom. 😊
OdpowiedzUsuńOby :)
UsuńJA się zatrzymałem na bananowej tej marki ;p
OdpowiedzUsuńMam ją i na razie oceniam przyjemnie :)
UsuńGreat produkt
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it :)
UsuńKiedyś namiętnie używałam masek do włosów tej marki, a moimi ulubionymi były bananowa i mleczna :) Ale ta również dobrze się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńZ bananowej też jestem na razie zadowolona :)
UsuńO to zdecydowanie coś dla mnie! Na pewno sobie ją kupię :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńLubie te maski Kallosa, jako fanką czekolady na pewno zapach by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak :)
UsuńBardzo lubię maski z Kallosa, jednakże tej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńChętnie ją przetestuję :D Pozdrawiam!
Warto dać jej szansę :)
UsuńChocolate hair mask?? That is new to me.
OdpowiedzUsuńI can recommend this mask :)
UsuńThat seems really interesting with chocolate.
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńLubię ich maski!
OdpowiedzUsuńBoska
OdpowiedzUsuńPolubiłam ją :)
UsuńKiedyś chciałam bardzo ją wypróbować, ale koniec końców zapomniałam :D Może jeszcze się skusze, ale na małe opakowanie. Kilka wariantów Kallosów wypróbowałam i najlepiej wspominam wersję bananową :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamy tu możliwość zakupu małego opakowania. Te litrowe długo się zużywa i z czasem mogą się nudzić :)
UsuńTej jeszcze nie poznałam :) U mnie obecnie maska bananowa ;)
OdpowiedzUsuńTeż z niej korzystam :)
Usuńmialam kiedys ta wersje latte chyba ale poki co uzywam innych firm :)
OdpowiedzUsuńI like Kallos masks and have had several types.
OdpowiedzUsuńI like this brand, too :)
UsuńCzekoladowego Kallosa jeszcze nie miałam. Czas wypróbować.
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńIt is another fantastic benefit of chocolate!
OdpowiedzUsuńI will like this product!
I'm glad you like it :)
UsuńTej wersji Kallosa jeszcze nie miałam, ale ta czekokada kusi, więc na pewno sprawdzę tę maskę. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
Usuńa zdziwie Cie, bo ja osobiscie nie slyszalam nic na temat tej maski :D gdzie moglabym ja dostac? tez jestem fanka czekoladowych nut, takze gorzkich wiec chetnie bym ja przetestowala. no i cena jest przystepna. juz niedlugo temperatury sie zmienia wiec mysle, ze nie bedzie problemu z efektami ;p pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBez problemu można ją zamówić przez internet. Stacjonarnie jest w Hebe :)
UsuńMyślę, że dla zapachu bym kupiła. Ja bardzo lubię gorzką czekoladę :D
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego ten zapach tak mi się podoba :)
UsuńMam Kallosa Caviar i Biotynę. Caviar fajnie się sprawdza, Biotyna już nie. I kurczę co ja z tym litrem pocznę? :D Te pojemności przerażają czasami. :D
OdpowiedzUsuńNa początek lepiej byłoby sprawdzić mniejszą pojemność i tą litrową kupić dopiero, gdy już znamy działanie. Ale mądry Polak po szkodzie :D
UsuńKupiłam je w promocji za grosze, dlatego się skusiłam.
Usuń:D
UsuńWersji czekoladowej chyba nigdy nie miałam. Ogólnie przypomniałaś mi, że muszę nadrobić maski z Kallos, kiedyś chętniej po nie sięgałam :D
OdpowiedzUsuńMoje włosy też niezbyt dobrze reagują na prze-proteinowanie. Dobrze, że napisałaś jak jest w tej kwestii i tak często stosujesz tą Maskę.
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś masek kallosa, ale teraz jestem wierna yope :)
OdpowiedzUsuńMiałam niedawno jakąś mniejszą maskę z Kallosa, ale nie zauważyłam jakichś spektakularnych efektów. Czekoladową bym jednak z chęcią wypróbowała. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, zupełnie, ale jak czekoladowe to chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubiłam wersję bananową, teraz mam blueberry i już mnie tak nie zachwyca. Czaję się na kokos, bo to może być odpowiednia wersja dla moich niskoporowatych włosów :) Natomiast czekoladowej wersji nie miałam.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś od nich maskę bananową i bardzo ją lubiłam :-)
OdpowiedzUsuń