Cześć :)
Kosmetyki naturalne nie są już modą, lecz na stałe zagościły w naszej pielęgnacji i makijażu. Dzięki temu, że rynek tak się rozwinął, produkty te są już nie tylko tańsze ale i łatwiej dostępne. Można je spotkać w drogeriach czy dyskontach. W internecie zaś są sklepy dedykowane wyłącznie produktom naturalnym. Jednym z nich jest sklep Zdrowy Kosz. Dziś mam Wam do zaprezentowania kilka produktów, które można znaleźć tam w ofercie. Będzie to pomadka do ust Vianek, rumiankowy żel do mycia twarzy Sylveco, maska do twarzy z kwasami owocowymi EO Laboratorie oraz maska do włosów marki Planeta Organica.
Pomadkę otrzymujemy w prostym kartoniku, na którym widnieją wszelkie niezbędne informacje.
Ma wygodną i higieniczną formę sztyftu.
Skład jest oczywiście naturalny. Znajdziemy w nim oleje, wosk pszczeli, lanolinę.
Pomadka ma przyjemny, lekko owocowy zapach.
Konsystencja sztyftu jest stała, ale dość miękka. Podczas aplikacji gładko sunie po ustach. Nie daje tępego oporu.
Pomadka bardzo dobrze nawilża i natłuszcza usta. Pozostawia je miękkie, wygładzone i odżywione. Wprawdzie nie mamy jeszcze ekstremalnie zimnych dni, ale na ten czas jaki panuje obecnie chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Nic mnie nie szczypie, nie piecze. Nie zauważyłam, aby pojawiała się jakakolwiek sucha skórka. Nawet wtedy, kiedy nakładam silnie matujące i zastygające pomadki.
Regenerująca pomadka marki Vianek kosztuje ok. 13 zł za pojemność 4,6 g.
Kosmetyk zamknięty jest w butelce z twardszego, ciemnego plastiku. Ma estetyczną szatę graficzną nawiązująca do głównego składnika. Aplikator ma formę pompki.
W składzie znajdziemy m.in. kwas salicylowy, panthenol, rumianek.
W opakowaniu konsystencja żelu jest gęsta, jednak po wydobyciu wydaje się bardziej wodnista. Dość szybko spływa z dłoni.
Ma charakterystyczny ziołowy zapach. Mi nie przeszkadza, ale wiem, że ma swoich przeciwników.
Przeznaczony jest do oczyszczania twarzy zanieczyszczonej, z rozszerzonymi porami, trądzikowej.
Zacznę od tego, że żel bardzo dobrze się pieni.
Przy porannym oczyszczaniu idealnie odświeża buzię. Usuwa resztki kosmetyków pielęgnacyjnych. Wieczorem bez problemu radzi sobie z codziennymi zanieczyszczeniami. Usuwa pozostałości makijażu. Nie używam go jednak do demakijażu oczu.
Żel pozostawia skórę lekko zmatowioną. Nie jest nawilżona, ale też nie przesuszona. Podoba mi się, że przy systematycznym stosowaniu, buzia w ciągu dnia mniej się świeci.
Nie zauważyłam, aby rumiankowy żel Sylveco wpłynął na stan moich zaskórników, ale na pewno nie pogarsza stanu cery. Nic mnie nie zapycha, nie podrażnia.
Cena żelu wynosi ok. 23 zł za pojemność 150 ml.
Kosmetyk otrzymujemy w prostym kartoniku, na którym przyklejono dodatkową naklejkę z informacjami w języku polskim. Sama maska znajduje się w plastycznej tubce.
Wśród wartościowych substancji na uwagę zasługują m.in. ekstrakt z irysa, glinka, olej z winogron, ekstrakt z mimozy, kwasy owocowe, masło kakaowe, masło shea, olejek lawendowy.
Maska ma przyjemny, kremowy zapach kojarzący się z klasycznymi, uniwersalnymi kremami.
Jej konsystencja jest lekka i kremowa.
Skóry wrażliwe powinny używać maski maksymalnie raz w tygodniu, tłuste czy mieszane dwa razy. Moja cera - jak już wiecie - jest mieszana, ale dopasowuję częstotliwość do aktualnych potrzeb. Czasami raz w tygodniu, czasami co 4 dni.
Jakie widzę efekty?
Maska zawiera glinkę, ale jej przewagą nad czystą glinką jest to, że nie zastyga do samego końca.
Po zmyciu kosmetyku buzia jest przyjemnie nawilżona i miękka w dotyku. Po samej aplikacji czuć odświeżenie a pory rzeczywiście wyglądają jakby były mniej rozszerzone. Do tego cera wygląda na rozjaśnioną. Jednak mam wrażenie, że to tylko taki optyczny i chwilowy efekt. Na drugi dzień wszystko wygląda normalnie.
Raczej nie określiłabym tej maski jako głęboko oczyszczającej. Przynajmniej na mojej cerze tego nie zauważyłam. Nie dała też efektów zbliżonych do typowych kwasów. Dla mnie to maska bardziej nawilżająca i odświeżająca. Fajna, kiedy potrzebuję szybkiego, doraźnego działania.
Moja cera nie zareagowała podrażnieniem czy zapychaniem. Nie pojawiają się też niedoskonałości, które - koniec końców - mogłyby świadczyć o głębokim oczyszczaniu. Mimo to cerą wrażliwym, naczyniowym radziłabym ostrożność.
Cena maski EO Laboratorie wynosi ok. 30 zł za pojemność 75 ml.
Produkt zamknięty jest w okrągłym, plastikowym słoiczku. Po odkręceniu wieczka mamy dodatkową płytkę zabezpieczającą.
W składzie znajdziemy m.in. olej arganowy, olej z czarnuszki, olej migdałowy. Nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego.
Maska ma gęstą konsystencję. Kojarzy mi się z mieszanką masła do ciała i żelu.
Zapach jest z jednej strony ładny, trochę orientalny. Z drugiej zaś mocno perfumowany i wyrazisty. Czasami potrafi przyprawić o ból głowy.
Maskę stosuję średnio raz w tygodniu. Nakładam na umyte uprzednio włosy po czym pozostawiam na... No właśnie. Producent sugeruje od 3 do 5 minut. U mnie zdarza się tak, zdarza się i 30 czy 60 minut, I powiem, że bez względu na ten czas, efekty i tak są takie same.
Jakie zatem widzę działanie?
Moje włosy są kapryśne. Niestety. Często źle reagują na oleje. Jednak olej arganow jest nielicznym, po którym zazwyczaj wyglądają dobrze. I tak jest w tym przypadku.
Po zmyciu maski włosy są przyjemne w dotyku. Nawilżone, miękkie, wygładzone. Nie puszą się. Bez problemu mogę je rozczesać. Końcówki są dobrze dociążone i okiełznane, dzięki czemu nie wywijają się na wszystkie strony.
Kosmetyk nie obciąża włosów, nie powoduje ich szybszego przetłuszczania.
To w ostatnim czasie zdecydowanie najlepsza maska do włosów jaką stosowałam.
Cena maski 'organiczny argan' wynosi ok. 22 zł za pojemność 300 ml.
W ogólnym rozrachunku kosmetyki wypadły naprawdę dobrze. Może jedynie maska oczyszczająca nie wypełniła obietnic producenta, ale na mojej twarzy i tak dała efekty - tyle tylko że nieco inne.
Kosmetyki naturalne zyskują coraz większą liczbę odbiorców. Wprawdzie nie mam na nie wielkiego parcia, ale zauważam, że coraz częściej pojawiają się w mojej pielęgnacji. A, co jeszcze ważniejsze, bardzo rzadko trafiam na buble. Oby tak dalej.
Znacie zaprezentowane kosmetyki? Gorąco zapraszam do zapoznania się z ofertą sklepu Zdrowy Kosz. Jestem pewna, że znajdziecie dla siebie coś interesującego :)
P.s. Wybaczcie małe przestawienie literek na zdjęciu głównym, ale zauważyłam to dopiero na komputerze, a sami wiecie, że rozkładanie 'scenografii' do zdjęć nie należy do szybkich czynności :)
Przeczytałaś/eś wpis? szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Na taką naturalną pomadkę do ust chętnie bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńPolecam, są jeszcze inne warianty :)
UsuńI like this kind of organic products
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it :)
UsuńPierwszy i ostatni produkt mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńSą bardzo fajne :)
Usuńwszystko mnie zaciekawiło
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
Usuńprzypomniałaś mi o tym,że muszę kupić nową pomadkę ochronną :)
OdpowiedzUsuńNa tę warto się skusić :)
UsuńBardzo lubię pomadki Vianek, a swego czasu żele do mycia twarzy gościły u mnie regularnie. Teraz żele sama sobie mieszam, ale pomadki nadal są obowiązkowe ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wypróbuję pozostałe warianty :)
UsuńOd dawna się kręcę obok pomadek Vianka :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :) Nie będziesz żałować jak się zdecydujesz :)
UsuńOby dobrze Ci służyła :)
OdpowiedzUsuńGreat post
OdpowiedzUsuńThanks for your detailed review! :)
OdpowiedzUsuńNo problem :)
UsuńTych pomadkę z Vianka nie miałam i koniecznie muszę sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest bardzo fajna :)
UsuńNice :-D
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it :)
UsuńBardzo lubię kosmetyki z Vianka, będę miała tę pomadkę na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńlubie produkty sylveco :D
OdpowiedzUsuńChętnie poznam kolejne :)
UsuńPomadki Vianka miałam i bardzo je sobie cenię. :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
UsuńNajbardziej mnie zainteresowała maska do włosów. Ma fajnych skład.
OdpowiedzUsuńOkazała się świetna :)
UsuńVery interesting products!
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńMarki, które bardzo lubię
OdpowiedzUsuńMasz coś szczególnego do polecenia? :)
UsuńPomadki do ust Vianka uwielbiam - moim zdaniem są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńChętnie poznam kolejne warianty :)
UsuńTa maska do włosów mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńJestem z niej bardzo zadowolona :)
UsuńWiększość kosmetyków mi znana oprócz maski do włosów. Bardzo dobrze je wspominam. Zresztą Sylveco i Vianek ogólnie dobrze u mnie wypadają.
OdpowiedzUsuńZ tych marek miałam dotąd głównie próbki, więc ciężko mi wyrazić opinie :)
UsuńI love organic cosmetics, these products look nice ^^
OdpowiedzUsuńxx
I love these cosmetics :)
UsuńNie miałam nic.
OdpowiedzUsuńCoś Cię zainteresowało? :)
UsuńDobrze że ta maska nie zastyga na skorupę.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie trzeba mieć pod ręką żadnego hydrolatu czy mgiełki :)
UsuńPomadkę Vianka akurat testuję :) Żel do mycia twarzy miałam i rzeczywiście zapach jest charakterystyczny :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się do niego przyzwyczaić :)
UsuńGood to know that organic beauty products are now cheaper and easily accessible. Hardly use lipstick now because of wearing the mask.
OdpowiedzUsuńWe can use lip balm at home :)
UsuńRumiankowy żel oczywiście uwielbiam, wersja tymiankowa też jest super :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :)
UsuńJa ostatnio zrezygnowałam z typowych nawilżających pomadek w sztyfcie. Obecnie sięgam po lanolinę lub po masełka, które rozmasowuję palcem. Ta z Vianka jednak mnie zachęciła :) Wszystkie produkty to dla mnie nowości :)
OdpowiedzUsuńKiedyś korzystałam ze zwykłej wazeliny i też byłam zadowolona :)
UsuńSylveco i Vianek nie spisują sie u mnie za dobrze.
OdpowiedzUsuńOj, to kiepsko :/ mam nadzieję, że nie trafi mi się żaden bubel.
UsuńPierwszy raz o tych markach słyszę.
OdpowiedzUsuńSylveco i Vianek są dość popularne :)
Usuńpomadka mnie korci:) i ta maska do włosów;) moje kudełki też kapryśne gagatki więc różne rzeczy próbuję jeśli chodzi o odżywki i maski:)
OdpowiedzUsuńMoże maska okazałaby się skuteczna. Ale z kapryśnymi włosami tak już jest, że jak u kogoś jest wow tak u drugiego tragedia. Trzeba się samemu przekonać :)
UsuńMiałam żel z Sylveco i jeszcze do niego wrócę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńżadnego prpduktu nie miałam ;) mam nadzieję, ze jak pozużywam swoje zapasy to zapoznam się i z jakimiś super nowościami :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
UsuńCzasami tak to już jest, że producenci obiecują, a efekty są zupełnie inne. Dobrze, że poza maską wszystko się sprawdziło.
OdpowiedzUsuńAle maska i tak się sprawdziła :)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale każdy z nich wydaje się wart wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam je :)
UsuńUwielbiam pomadki wszelakie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i ta by Ci odpowiadała :)
UsuńMiałam pomadkę w innej wersji i mnie nie zachwyciła, oraz żel też w innej wersji i był świetny :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze wypróbuję inny żel :)
UsuńMarkę Gienek, Sylveco i Eco Lab znam i bardzo lubię ich kosmetyki;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńSylveco i Vianek to jedne z moich ulubionych marek. Tych pozostałych nie znam.
OdpowiedzUsuńMiałam tę pomadkę z Vianka, tylko różową i fioletową. Ta druga bardziej przypadła mi do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :)
UsuńU mnie ostatnio pomadki nawilżające oraz inne kosmetyki do ust są na topie... mam mega suche usta, ale i skórę na twarzy w sumie też...Ciekawe jak ta pomadka z Vianka, czy pomogłaby moim ustom?
OdpowiedzUsuńMoje nie są specjalnie suche, więc ciężko mi stwierdzić w takich ekstremalnych sytuacjach. Ale nie zaszkodzi się przekonać :)
UsuńPomadka by mi się przydała, ostatnio popękały mi usta od mrozu..
OdpowiedzUsuńTę mogę polecić :)
UsuńMaska do włosów mnie zaciekawiła. Moja wnuczka (ta starsza) polecała niedawno podobną maskę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania :)
UsuńJestem dużą fanką naturalnej pielęgnacji, niemal każdy produkt Sylveco i Vianka to dla mnie strzał w dziesiątkę!
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że sprawdziły się u Ciebie te marki :)
Usuńmam żel z Sylveco, ale em... tymiankowy, czy coś takiego ;) a pomadki z VIanka i Sylveco (to ta sama firma) bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń