Nieraz wspominałam Wam już, że w domu mojej babci zawsze można było znaleźć uniwersalny krem Nivea oraz szare mydło Białego Jelenia. Z dzieciństwa pamiętam także swój ulubiony szampon Bambi z kaczuszką oraz wersję stosowaną przez mamę - familijny w niebieskiej butelce. Lata lecą, marki się rozwijają, ale - jak się okazuje - kosmetyki zostaję. Z tą tylko różnicą, że w nieco odmienionej formie. Czy zmiana opakowań wpływa też na zmianę jakości? Sprawdźmy na przykładzie szamponów Familijnych produkowanych przez zakład Pollena Savona.
soft szampon głęboko nawilżający 'proteiny jedwabiu' | soft szampon głęboko regenerujący 'zielona oliwka' | szampon pokrzywowy z witaminami
Wszystkie szampony zamknięte są w butelkach z twardego plastiku. Z tą tylko różnicą, iż wersja pokrzywowa ma przezroczyste opakowanie zaś w pozostałych wariantach mamy biało-niebieską i biało-zieloną szatę graficzną. Mają zwykły dozownik w postaci niewielkiej dziury.
Składy są oczywiście typowo drogeryjne. Bazują na SLSach, a 'tytułowy' składnik każdego wariantu znajduje się w połowie listy.
Różnicę między szamponami można oczywiście wyczuć w zapachach. Pokrzywa pachnie ziołowo, oliwka - tutaj zaskoczenie ;) - oliwką, zaś wariant z jedwabiem przypomina mi proszek do prania.
Wszystkie produkty mają żelową, dość lejącą się konsystencję.
Pora na aspekt najważniejszy, czyli działanie. Od razu zaznaczam, że od szamponów nie mam nigdy dużych wymagań. W przypadku tych kosmetyków nie widzę różnicy, dlatego opiszę je zbiorczo.
Szampony świetnie się pienią. Wystarczy odrobina do pokrycia całych włosów. Zaskoczyło mnie, że efekt ten ukazuje się już przy pierwszym razie. Z przyzwyczajenia już jednak zawsze powtarzam czynność.
Produkty bardzo dobrze oczyszczają ze wszelkich zanieczyszczeń oraz kosmetyków stylizacyjnych.
Jak to zawsze u mnie bywa, powodują plątanie się włosów i pozostawiają je dość szorstkie w dotyku. Niezbędne jest nałożenie odżywki. Z racji twardej wody przyzwyczaiłam się już do tego stanu.
Z tego też względu moje strączki nie są ani nawilżone, ani wygładzone.
Plusem szamponów jest to, że nie powodują szybszego przetłuszczania się włosów. Nie wiem czy wpływają na przedłużenie świeżości, gdyż zawsze myłam je co 3-4 dni i nadal tak pozostało.
Kolejną zaletą jest ich łagodność. Przez czas ich stosowania nie pojawia się u mnie ani łupież, ani uczucie swędzącej skóry.
Cena wynosi ok. 7 zł za pojemność 400 ml w przypadku wersji soft i 500 ml szamponu pokrzywowego.
Szampony świetnie się pienią. Wystarczy odrobina do pokrycia całych włosów. Zaskoczyło mnie, że efekt ten ukazuje się już przy pierwszym razie. Z przyzwyczajenia już jednak zawsze powtarzam czynność.
Produkty bardzo dobrze oczyszczają ze wszelkich zanieczyszczeń oraz kosmetyków stylizacyjnych.
Jak to zawsze u mnie bywa, powodują plątanie się włosów i pozostawiają je dość szorstkie w dotyku. Niezbędne jest nałożenie odżywki. Z racji twardej wody przyzwyczaiłam się już do tego stanu.
Z tego też względu moje strączki nie są ani nawilżone, ani wygładzone.
Plusem szamponów jest to, że nie powodują szybszego przetłuszczania się włosów. Nie wiem czy wpływają na przedłużenie świeżości, gdyż zawsze myłam je co 3-4 dni i nadal tak pozostało.
Kolejną zaletą jest ich łagodność. Przez czas ich stosowania nie pojawia się u mnie ani łupież, ani uczucie swędzącej skóry.
Cena wynosi ok. 7 zł za pojemność 400 ml w przypadku wersji soft i 500 ml szamponu pokrzywowego.
Wiem,, że nie skupiłam się na działaniu pielęgnacyjnym szamponów, ale nie oczekuję tego od takich produktów. Dla mnie mają po prostu myć i nie podrażniać skóry. Te to robią, a do tego są tanie. Powrót do czasów dzieciństwa okazał się bardzo przyjemny.
Znacie szampony Familijne? Kojarzą Wam się z dawnymi czasami? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moja osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Znacie szampony Familijne? Kojarzą Wam się z dawnymi czasami? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moja osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Moja mama używa tego wariantu z pokrywą. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest zadowolona :)
UsuńPamietam ten charakterystyczny zapach :)
OdpowiedzUsuńTutaj akurat każdy wariant pachnie inaczej :)
UsuńJa ich niestety nie pamiętam, ale fajne jest w nich to, że mają sporą pojemność i przy tym niską cenę 😉
OdpowiedzUsuńJak mnie pamięć nie myli to kiedyś one były w szklanych opakowaniach :)
OdpowiedzUsuńTo nie wiem, nie kojarzę szklanych butelek :)
UsuńDla mnie też szampon ma po prostu umyć, i tyle - uwielbiam pokrzywowy Familijny :)
OdpowiedzUsuńNie wymagam działania pielęgnacyjnego :)
UsuńSzampony dokładnie maja myć i dbać o to by nasze włosy ładnie wyglądały po umyciu
OdpowiedzUsuńJeśli nie wymagasz odżywki to tutaj mógłby być problem.
Usuńw sumie ciekawa jestem czy je miałam, bo ogólnie to nie kojarzę ;))
OdpowiedzUsuńNa pewno było już tyle szamponów u Ciebie, że ciężko wszystkie pamiętać :)
UsuńNie znałam ich wcześniej :)
OdpowiedzUsuńPokrzywowego z powodzeniem używam do dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńRzekłbym "tradycyjne" :P
OdpowiedzUsuńTradycyjne, uniwersalne, kultowe - jak kto woli :)
UsuńW sumie to jakoś nie do końca pamiętamy tego typu kosmetyki z dzieciństwa :D Tylko wspomniany krem Nivea xD
OdpowiedzUsuńTeż mi gdzieś śmiga w pamięci ten krem :D
UsuńKultowe :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych szamponów! Ale jestem bardzo ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze można wypróbować :)
UsuńJakiś czas temu powróciłam do tych kosmetyków i przyznam, że mile mnie zaskoczyły. A tyle lat juz są na rynku...
OdpowiedzUsuńPrzy tylu nowościach na rynku zapominamy o tych zwykłych, ale dobrych produktach :)
UsuńO tak, te produkty przypominają poniekąd dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele osób ma takie odczucia :)
UsuńPamiętam właśnie z dzieciństwa taki niebieski szampon od nich, niesamowicie plątał mi włosy :P
OdpowiedzUsuńTe niestety tez to u mnie robią.
UsuńOj ja też pamiętam te zapachy z dzieconstwa-chyba do nich wrócę ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Zapachy jak zapachy, ale chyba szampony ;)
UsuńOj pamiętam ten szampon...Lubiłam tez rumiankowy,jeszcze pamiętam brzozowy ..☺..Ale czasami było tak ,że skończył sie szampon ,a tu trzeba było włosy umyć ...no i tylko szare mydło pozostało i duży kubeł wody z octem do opłukania...Włosy były bardzo miękkie i lśniące.Ale to były czasy z lat 60-tych.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrzeba było sobie radzić. A te najprostsze domowe metody często są najlepsze :)
UsuńTe produkty kojarzą mi się z dawnymi czasami. Składy też mają z dawnych lat i na pewno mnie nie skuszą ;p
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie powodują żadnych dolegliwości :)
UsuńKiedyś używałam, teraz zupełnie mnie nie ciekawią i wątpię, aby kiedykolwiek trafiły w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńTak bywa :)
UsuńPamiętam Familijny pokrzywowy :P Choć nie byłam jego fanką nie byłam, bo plątał włosy i były mega tępe, a wtedy odżywek nie używałam :P
OdpowiedzUsuńZa szczęście teraz jest mnóstwo odżywek, którymi można sobie pomagać :)
UsuńJeju, gdy odkryłam, że kręcą mi się włosy, właśnie familijny najlepiej mi się sprawdzał - całe wieki go nie widziałam! :)
OdpowiedzUsuńMożna je z łatwością dostać :)
UsuńPamiętaj do teraz zapach familijnego :) Lubiłam go :)
OdpowiedzUsuńKlasyczna wersja jest charakterystyczna :)
UsuńJajeczny też miałam, ale z marki Barwa :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogłam używać tego szamponu. Zawsze mnie bardzo głowa bolała zapachu :(
OdpowiedzUsuńOtproszę, na mnie na szczęście tak źle nie działa.
UsuńPamiętam te szampony :)
OdpowiedzUsuńSą kultowe :)
UsuńPamiętam te szampony do włosów:)
OdpowiedzUsuńKlasyczne jak krem Nivea :)
UsuńZupełnie nie znałam tej marki ;)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś :)
UsuńFamilijnego nie znam, ale do Bambino mam ogromny sentyment :-)
OdpowiedzUsuńJa również :)
Usuńmialam kiedys za malucha ale to bylo tak dawno ze nie pamietam dzialania
OdpowiedzUsuńDzieci to się zbytnio działaniem nie przejmują :) zwłaszcza, że wtedy nie było takiej mody na kosmetyki :)
UsuńNie kojarzę, abym sięgała kiedyś po te szampony, u mnie w domu się najczęściej kupowało Shaume ;).
OdpowiedzUsuńU mnie ta marka była rzadko. Raz czy dwa miałam wariant kokosowy :)
UsuńFamilijny, to szampon mojego dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :)
UsuńKtóż nie używał familijnego! Stare dobre czasy :D
OdpowiedzUsuńWidać po komentarzach, że nie wszyscy je znają :)
UsuńChętnie wypróbuje ten pokrzywowy! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPamiętam te szampony, u mnie się nie sprawdzały.
OdpowiedzUsuńTak niestety bywa.
UsuńPamietam te szampony niestety nie zbyt dobrze poniewaz u mnie sie kompletnie nie sprawdzily :)
OdpowiedzUsuńSą typowo drogeryjne, bez dobrego składu, więc nie u każdego się sprawdzą :)
UsuńSzczerze mówiąc ciężko jest mi przypomnieć sobie czy ich używałam :P
OdpowiedzUsuńZa dużo tych produktów, żeby wszystkie pamiętać :)
Usuńojej litrami kiedyś te szampony zużywaliśmy:D
OdpowiedzUsuńByłyby pewnie w każdym projekcie denko :D
UsuńJa raczej nie korzystałam z tych szamponów. Pewnie byłam za mała ;) Wtedy zawsze u mnie w domu był Jhonsons dla dzieci :D A czym włosy myła mama, nie mam pojęcia ;) Fajnie, że napisałaś taki post. Dla wielu to na pewno powrót do dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W takich sytuacjach zaczynam czuć się staro :D A tak na serio to dzieci często nie zwracają uwagi na produkty :)
UsuńDo tej pory pamiętam ogromną niebieską butlę szamponu familijnego :D Pokrzywowy również lubię do dzisiaj!
OdpowiedzUsuńTa butelka jest kultowa :)
UsuńNie miałam pojęcia, że szampony familijne wciąż można kupić :)
OdpowiedzUsuńMożna, i to w różnych wariantach :)
UsuńThat sounds very interesting!!
OdpowiedzUsuńThat's true :)
UsuńJa chyba nigdy nie miałam tych szamponów.
OdpowiedzUsuńTak bywa :)
UsuńNie miałam ich nigdy :/
OdpowiedzUsuńMożna teraz wypróbować :)
UsuńPamiętam te szampony, miałam żółty i zielony, ale plątały mi włosy.
OdpowiedzUsuńCzyli to samo co u mnie.
UsuńPewnie, że pamiętam, pokrzywowy fajny. Lubię czasem takiego zwyklaczka użyć, moje włosy je lubią :)
OdpowiedzUsuńMoim też nic złego się nie dzieje :)
UsuńJa używam tych szamponów od dzieciństwa! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci odpowiadają :)
UsuńSzampon mojego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest nas więcej :)
Usuń