piątek, 17 sierpnia 2018

Płynne rozświetlacze od Kobo i My Secret

Cześć :)

Stres, przemęczenie, brak snu, niezdrowe odżywianie... Wszystko to wpływa nie tylko na stan naszego zdrowia, ale również wygląd. Wypadają włosy, paznokcie stają się kruche i łamliwe, a nasza cera jest poszarzała i pozbawiona blasku. Ważne, aby znaleźć i wykluczyć przyczynę, ale tam gdzie jest to dłuższy proces warto posiłkować się szybkimi, doraźnymi alternatywami. Nasza cera wyda się zdrowsza i bardziej promienna, jeśli potraktujemy ją odrobiną rozświetlacza. Ciekawe warianty ma w swojej ofercie marka Kobo Professional oraz My Secret.

Kobo Professional, liquid glow face illuminator



Rozświetlacze zamknięte są w małych, buteleczkach wykonanych z twardszego plastiku. Czarna nakrętka jest lekko ścięta u góry. Niby drobiazg, ale lubię podczas nakładania stawiać część z aplikatorem 'do góry nogami', a tutaj jest to utrudnione, gdyż się przewraca. 
Skoro już mowa o aplikatorze to mamy tutaj płaską, dość długą szpatułkę o zaokrąglonym czubku. Łatwo pracuje się nią nie tylko na szerszych partiach typu kości policzkowe, ale także przy kącikach oczu czy łuku Kupidyna. 


Produkty mają wyczuwalny zapach z lekko owocową nutką.
Ich konsystencja jest płynna, jednak nie mamy tutaj czegoś lejącego się. Przeciwnie, są gęste i treściwe. 
Posiadam dwa, z trzech dostępnych w ofercie kolorów:
1 golden - typowe złoto w beżowej tonacji
2 golden copper - ciemniejsze złoto z domieszką miedzi


Na powyższym zdjęciu (bez przeróbki) możecie zobaczyć, że w obu przypadkach ich pigmentacja jest bardzo mocna. 
Rozświetlacze aplikuję na dany obszar, a następnie szybko wklepuję palcami. Trzeba uważać z nakładaną ilością, gdyż - z racji pigmentacji - łatwo można przesadzić, a to utrudnia roztarcie. Zwłaszcza, że produkty dość szybko zastygają na skórze, więc możemy pozostać z plamami. 


Kosmetyki tworzą na skórze wyrazisty efekt połysku. Przy tym nie jest to chamski, rzucający się w oczy brokat, a raczej złudzenie mokrej tafli. Nadają twarzy ładnego ożywienia i promiennego blasku. 
Przez to że zastygają, wykazują się dobrą trwałością. Wprawdzie mam tendencję do ciągłego dotykania twarzy, ale ogólnie blask utrzymuje się solidne godziny. 
Cena wynosi 19,99 zł za pojemność 10 ml.

My Secret, glow with wow liquid highlighter




Kosmetyki zamknięte są w bardzo podobnych buteleczkach jak warianty Kobo, jednak są nieco dłuższe i smuklejsze. Czarna nakrętka ma płaski grzbiet. 
Aplikator jest płaską szpatułką, jednak wyróżnia się tym, że nie jest skierowana prosto w górę, a jest wychylona o jakieś 30 stopni. Mam nadzieję, że zdjęcie to oddaje.

Mają wyraźne, mocne zapachy, które jednak ciężko mi do czegoś porównać. 
W przypadku tych płynnych rozświetlaczy również mamy styczność ze zwartą konsystencją, jednak jest już ona bardziej kremowa i lżejsza.
Spójrzmy na kolory:
01 neutral - zimny odcień mający w sobie domieszki srebra, różu i jasnego fioletu
02 white gold - złoto połączone z beżem


Nie da się ukryć, ze tutaj mamy już słabszą pigmentację. Rozświetlacze wyglądają na półprzejrzyste. Zawierają też w sobie znacznie większą ilość maleńkich drobinek. 
Aplikacja palcami pozwala na dokładne nałożenie kosmetyków. Potrzebują chwili na wyschnięcie, dzięki czemu można nimi manewrować. 


Oba kolory dają na twarzy efekt połyskującej tafli. Mają jednak między sobą zasadniczą różnicę. Odcień 01 jest zimny, więc znacznie wybija się na mojej twarzy. Z tego też powodu go nie używam. 02 natomiast całkowicie się z nią stapia pozostawiając w głównej mierze jedynie drobinki. Mimo to twarz wygląda na ożywioną i jaśniejszą. Drobinki, choć widoczne, ładnie się mienią. Jest to zdecydowanie naturalny, dzienny efekt.
Oczywiście także i te rozświetlacze są narażone na zgubne działanie moich rąk przez co trwałość wynosi kilka godzin. 
Cena wynosi 18,99 zł za pojemność 10 ml.


Ciężko wybrać mi w tym pojedynku faworyta. Każdy z wariantów ma swoje plusy i minusy. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, czego dokładniej oczekujemy. Czy zależy nam na naturalności, czy lubimy bardziej wyrazisty efekt. Niemniej jednak ładnie wyglądają na twarzy
Lubicie rozświetlacze? Podzielcie się swoimi ulubieńcami :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!

Iwona

71 komentarzy:

  1. ja chyba bardziej polubiłam się z Kobo, ale najbardziej z ich sypkimi rozświetlaczami :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I love the post:)
    Have a nice day, dear!

    OdpowiedzUsuń
  3. 1 z Kobo zapowiada się pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można sprawdzić tester i ewentualnie się skusić :)

      Usuń
  4. Pod względem kolorów z Kobo podobają mi się bardziej, chociaż kolory są porównywalne;) nigdy nie miałam rozświetlaczy w płynie

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz spotykam się z rozświetlaczami w takiej formie :D Z chęcią wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham wszystkie rozświetlacze ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. przepiekny blysk, nie nachalny aczkolwiek widoczny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę jednak się od siebie różnią poszczególne marki ;)

      Usuń
  8. Najjasniejszy z My Secret trochę przypomina ten kultowy z benefitu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście :) Aczkolwiek nie jest to jednak moja tonacja :)

      Usuń
  9. Ja od dłuższego czasu nie używam rozświetlaczy jakoś źle się w nich czuję..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bywa :) Ja zaś zaczynam coraz częściej :)

      Usuń
  10. Rzadko używam roświetlaczy ale przyznam że wszystkie wyglądają zjawiskowo i mają plusy i minusy tak jak mówisz :) Ja bym używała je jako cień do powiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też na pewno się sprawdzą. Zwłaszcza, że zastygają, więc i trwałość powinna być lepsza :)

      Usuń
  11. Rozświetlacze mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Obecnie moja cera z powodu upałów tak się błyszczy, że omijam z daleka tego typu kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię płynne rozświetlacze, dają ładniejszy efekt niż te w kamieniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie forma nie ma większego znaczenia, o ile kolor jest dobrze dobrany :)

      Usuń
  14. U mnie Kobo najlepiej się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Niezbyt przepadam za mokrymi rozświetlaczami, nigdy nie mogę ich ładnie rozblendować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj My Secret byłby lepszą opcją. Są łatwiejsze w aplikacji :)

      Usuń
  16. Kobo wydaje się lepsze :) ładne kolorki, ja teraz używam namiętnie rozświetlacza w płynie Golden Rose :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno są bardziej treściwe i mają mocniejszą pigmentację :)

      Usuń
  17. awww z chęcią bym wypróbowała!

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię rozświetlacze, ale ulubieńca nie mam. Te, które pokazujesz bardzo mi się spodobały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może znalazłabyś tutaj wariant dla siebie :)

      Usuń
  19. Szczerze mówiąc nie umiem się coś przekonać do tych płynnych rozświetlaczy ale najbardziej poodba mi się drugi odcień bo takich typowo złotych mam już troszkę dość:):* Pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne masz na myśli Neutral. Pokazałam tutaj cztery kolory.

      Usuń
  20. Zastanawiam się, czy któraś z moich sióstr używa ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. fajne kolory:) na poliki i na powieki bym dała

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie lubię rozświetlaczy i już żadnego w kosmetyczce nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś nie miałam, ale teraz korzystam coraz częściej :)

      Usuń
  23. Rozświetlacze z Kobo prezentują się świetnie. My Secret idealnie sprawdzi się u początkujących. Trudno z nimi przesadzić :)

    OdpowiedzUsuń
  24. rozświetlacze z KOBO wyglądają mega WOW <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo polubiłam się z płynna wersja, daja piękne glow na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja nie używam rozświetlaczy, chociaż te wyglądają dość interesująco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dla każdego efekt rozświetlaczy jest pożądany :)

      Usuń
  27. bardzo lubię efekt rozświetlenia, ale jeszce nigdy nie stosowałam takich produktów w płynie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Numer 01 jest przepiękny.
    Muszę kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten z My Secret mam zamiar dodawać do podkładu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też można :) Ja jednak przy moim typie cery nie chcę się aż tak świecić :)

      Usuń
  30. póki co z rozświetlaczami mi nie po drodze, choć w kosmetyczce mam jeden jak kogoś maluję:)

    OdpowiedzUsuń
  31. niedawno kupiłam rozświetlacz więc jak go zużyję to rozejrzę się za czymś nowym:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak ja uwielbiam rozświetlacze... Kiedyś nakładałam tylko te w kamieniu, ale odkąd poznałam markę Becca nakładam wersję w płynie, na to w kamieniu i dopiero jestem w pełni usatysfakcjonowana ;-)
    Muszę przyznać, że zaciekawiły mnie te rozświetlacze z Kobo... Ciekawe jak wypadłyby w porównaniu z tymi marki Becca (czyli moimi ulubieńcami) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mimo że bardzo lubię rozświetlacze, to zużywam je tak wolno, że nie znam ich zbyt wiele i nie mam przez to porównania :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja bym jednak chyba poszła w stronę Kobo :)

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.