Pewnie pomyślicie, że mi odbiło. Zaczęła się jesień, a ja pokazuję preparat do opalania. Niestety czasami tak bywa, że nie jesteśmy w stanie korzystać z produktu zgodnie z jego przeznaczeniem. Otrzymując od marki Nivea balsam do opalania wiedziałam, że z niego nie skorzystam, gdyż nie mogę nadmiernie korzystać z promieni słonecznych. Jednak balsam nawilżający z założenia powinien wykazywać także działanie pielęgnacyjne. Czy aby na pewno?
Balsam zamknięty jest w butelce z twardego plastiku. Ma prostą szatę graficzną z nalepką zawierającą niezbędne informacje.
W długim składzie nie znajdziemy m.in. parabenów, ale wysoko na liście dostrzeżemy alkohol.
Zapach jest typowy dla marki Nivea oraz klasycznych, uniwersalnych produktów. Wyczuwam w nim delikatny przebłysk alkoholu oraz czegoś chlorowego. Od razu przywodzi mi na myśl produkt przeznaczony do kontaktu z wodą.
Balsam ma treściwą konsystencję. Producent sugeruje, aby aplikować go obficie i czynność regularnie powtarzać. Proponuję jednak nakładać go mniejszymi partiami i dokładać po wchłonięciu. W przeciwnym razie ma tendencję do smużenia i bielenia skóry.
Jak z działaniem pielęgnującym?
Po aplikacji balsam pozostawia na skórze delikatną powłoczkę. Nie jest jednak ani tłusta, ani lepiąca.
Nie odczułam niestety głównego efektu, czyli nawilżenia. Po przejechaniu dłonią po skórze odczuwam pewien opór i suchość. Po chwili mam wrażenie jakbym w ogóle go nie nałożyła.
Plusem jest to, że nie powoduje podrażnień ani uczuleń.
Oczywiście nie jestem w stanie stwierdzić czy balsam wykazuje działanie ochronne. Warto jednak zaznaczyć, iż posiada SPF 30 mający chronić przed promieniami UVA i UVB. Do tego jest wodoodporny.
Cena wynosi ok. 30 zł za pojemność 200 ml.
Wiem, że balsam zbiera w internecie wiele pozytywnych opinii. Z tego też względu żałuję, że u mnie nie wykazał się pod względem pielęgnacji. Być może z ochroną byłoby lepiej, ale nie jestem w stanie tego sprawdzić. Dlatego też nie zamierzam Was do niego zniechęcać, gdyż moja opinia może być odebrana za nierzetelną. Zdaję sobie z tego sprawę i otwarcie zaznaczam.
Na pewno wśród Was jest wiele osób znających ten produkt. Koniecznie podzielcie się swoimi uwagami na jego temat :)
Przeczytałaś/eś wpis? szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
W długim składzie nie znajdziemy m.in. parabenów, ale wysoko na liście dostrzeżemy alkohol.
Zapach jest typowy dla marki Nivea oraz klasycznych, uniwersalnych produktów. Wyczuwam w nim delikatny przebłysk alkoholu oraz czegoś chlorowego. Od razu przywodzi mi na myśl produkt przeznaczony do kontaktu z wodą.
Balsam ma treściwą konsystencję. Producent sugeruje, aby aplikować go obficie i czynność regularnie powtarzać. Proponuję jednak nakładać go mniejszymi partiami i dokładać po wchłonięciu. W przeciwnym razie ma tendencję do smużenia i bielenia skóry.
Jak z działaniem pielęgnującym?
Po aplikacji balsam pozostawia na skórze delikatną powłoczkę. Nie jest jednak ani tłusta, ani lepiąca.
Nie odczułam niestety głównego efektu, czyli nawilżenia. Po przejechaniu dłonią po skórze odczuwam pewien opór i suchość. Po chwili mam wrażenie jakbym w ogóle go nie nałożyła.
Plusem jest to, że nie powoduje podrażnień ani uczuleń.
Oczywiście nie jestem w stanie stwierdzić czy balsam wykazuje działanie ochronne. Warto jednak zaznaczyć, iż posiada SPF 30 mający chronić przed promieniami UVA i UVB. Do tego jest wodoodporny.
Cena wynosi ok. 30 zł za pojemność 200 ml.
Na pewno wśród Was jest wiele osób znających ten produkt. Koniecznie podzielcie się swoimi uwagami na jego temat :)
Przeczytałaś/eś wpis? szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
Lubię Niveę, więc może przy jakiejś okazji się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej podczas wakacji :)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził :c
OdpowiedzUsuńmój blog
Niestety :(
Usuńlatem używam co najmniej taki faktor, tego balsamu jeszcze nie miałam, może w przyszłym roku ...
OdpowiedzUsuńPewnie za rok wprowadzą do oferty jeszcze coś innego :)
UsuńObecnie używam filtrów mineralnych, ale pamiętam że te z Nivea bardzo ładnie pachniały ;)
OdpowiedzUsuńZapach jest klasyczny i od razu kojarzy się z tą marką :)
UsuńTo prawda, a mnie się on kojarzy z wakacjami - w dzieciństwie chyba tylko tej marki filtry kupowali moi rodzice.
UsuńZawsze lubiłam tą markę, ale wielka szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńNiestety działanie pielęgnacyjne mnie nie zadowoliło.
UsuńUżywałam go latem :) sprawdzał się u mnie bardzo dobrze!:)
OdpowiedzUsuńA ja go nie miałam. Znam, bo marka jest znana (nie no złota myśl roku), ale zawsze wybierałam inne propozycje. Trochę szkoda, że u Ciebie tak wypadł, ale nie musimy się lubić z każdym kosmetykiem :)
OdpowiedzUsuńMa działać głównie ochronnie, ale skoro jest też nawilżający to liczyłam na jakieś efekty.
UsuńWiesz że ja nie używam takich produktów? tak naprawdę nie mam kiedy :( jak nie w pracy jestem to znów leje... i generalnie takie produkty u mnie się marnują :(
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam, ja też ich nie stosuję :) Cała recenzja opiera się na użyciu jako zwykły balsam do wieczornej pielęgnacji.
UsuńNie miałam go nigdy ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu - zapraszam <3
Może za rok się skusisz :)
UsuńHmmm, myślę, że on by się bardziej sprawdził przy opalaniu i nie zastąpi balsamu po kąpieli. No ale tego się nie dowiemy, bo nie miałaś jak go sprawdzać :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, dlatego jasno zaznaczyłam, że nie stosowałam go w głównym celu :) Jednak stwierdzenie "nawilżający" sugeruje, że coś też mimo wszystko powinien pielęgnować.
Usuńnawet jak gdzieś wyjeżdżam, to rzadko kiedy pamiętam o produktach do opalania - wieeem, nie powinno się tak robić - i może dlatego nigdy go nie miałam i nie sprawdzałam :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę, przed słońcem powinniśmy się chronić cały rok :)
Usuńmialam kupic te wersje ale w sumie nie bylo az tak cieplo u nas
OdpowiedzUsuńMyślę, że pogoda była wystarczająca na ten filtr. Przy wyższej lepiej byłoby wybrać 50+ :)
UsuńNie miałam tego balsamu. Niedobrze, że nie nawilżał. :(
OdpowiedzUsuńŻałuję, bo jednak większość produktów daje ten efekt.
UsuńSłyszałam o nim, ale mnie produkty tej firmy uczulają.
OdpowiedzUsuńTo kiepsko :/ Niestety składy pozostawiają sporo do życzenia.
UsuńNie lubię, jak balsam bieli i zostawia smugi na skórze - produkty Ziai mają do tego tendencję niestety :( Bardzo często zdarza się to także w przypadku produktów z filtrami. Używałam kiedyś balsamu z Nivei (nie pamiętam, czy właśnie tego) i jakoś pupy mi nie urwało - wolę Lirene :)
OdpowiedzUsuńTutaj wszystko zależy od nakładanej ilości. Nakładając małymi partiami można zredukować ten nieprzyjemny efekt do minimum :)
Usuńfajnie, że tak rzetelnie podeszłaś do recenzji:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTo jednak nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego na jakim celu nam głównie zależy :)
UsuńOstatnio rzadko używam produktów marki Nivea...może czas to zmienić;)
OdpowiedzUsuńMarka jest kultowa, aczkolwiek mogliby popracować nad składami :)
Usuńmam, używałam i polecam ;) świetne filtry ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale ja jako tako się nie opalam, jedynie co mnie w górach słońce złapało :)
OdpowiedzUsuńJa takiego działania w kosmetykach też nie potrzebuję. Jedynie do twarzy stosuję filtry.
UsuńSzkoda, że balsam nie spełnił Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Niestety tym razem nie jestem zadowolona.
UsuńNie miałam, ale skład mi się nie podoba tego balsamu :)
OdpowiedzUsuńMarka mogłaby popracować nad składami. Wszyscy się rozwijają, a oni pod tym kątem stoją nieco w miejscu.
UsuńOstantio na nowo powitałam firme NIVEA. Szkoda akurat , ze ten produkt nie spełnił oczekiwać :/
OdpowiedzUsuńNie wszystko będzie nam odpowiadać :)
Usuńjakoś nie przepadam za tą marką i widzę że niewiele tracę
OdpowiedzUsuńPod względem pielęgnacji balsam nie powala.
UsuńU mnie sezon minął na opalanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie on praktycznie w ogóle się nie zaczyna :)
UsuńMoże kiedyś spróbuję, jak znów będzie lato, które tak kocham, a ono sobie poszło :)
OdpowiedzUsuńWiele go w tym roku nie było.
UsuńSzkoda, że nie nawilża. :-)
OdpowiedzUsuńWiele od tego balsamu nie oczekiwałam, ale minimalne nawilżenie mógłby dawać.
Usuńpewnie się nie skuszę - lubię jak kosmetyk nawilża ;)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj każdy balsam to daje, a tutaj psikus - przynajmniej w moim przypadku.
Usuńkupiłam i leży ;p za szybko lato się skończyło ;p haha :D
OdpowiedzUsuńJeśli go nie otwierałaś to pewnie posłuży Ci za rok :)
UsuńSzkoda że się nie sprawdził, może kiedyś ja go wypróbuje na razie lato przeminęło :(
OdpowiedzUsuńJeszcze niecały rok i znowu powinno zawitać :D
UsuńPrzed słońcem chronił, szkoda tylko, że mało tego słońca było i za dużo tego produktu użyć nie można było :)
OdpowiedzUsuńZa wielkimi upałami nie przepadam, ale rzeczywiście słońce nas nie rozpieściło.
UsuńPodejrzewam że prędzej by się sprawdził zgodnie z przeznaczeniem,ale fajnie że go nie wyrzuciłaś tylko jednak spróbowałaś...a że się nie sprawdził,to cóż...nie ma pewnie czego żałować :) Ja w tym roku też wyjątkowo dużo kosmetyków do opalania mam,ale na szczęście się nie skusiłam na otwieranie kilku więc za rok mi posłużą-oby lato było piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Mam nadzieję, że będziesz miała więcej okazji do ich stosowania. Szkoda, jakby produkty miały leżeć i się marnować.
UsuńUwielbiam produkty z firmy Nivea, choć tego akurat nie testowałam. Szkoda, że u Ciebie ten produkt nie do końca się sprawdził :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, charlizerose.blogspot.com :*
Szkoda, że nie do końca przeczytałaś wpis...
UsuńOo ciekawy balsam:)
OdpowiedzUsuńDla mnie nie, bo nie działa.
UsuńTeż go mam, ale nie udało mi się użyć go w tym roku, bo lata wcale u Nas nie było :(
OdpowiedzUsuńNa opałach mi nie zależy, ale rzeczywiście mało tego słoneczka było.
UsuńTego balsamu nie miałam. Prawdę mówiąc co roku używam przyspieszaczy do opalania.
OdpowiedzUsuńU mnie z takich produktów to ewentualnie tylko samoopalacz przejdzie :)
Usuńmam go, ale w tym roku nie zdążyłam go użyć- może za rok ;)
OdpowiedzUsuńMoże będzie więcej okazji :)
UsuńLubię produkty Nivea. Tego nie miałam i już się nie skuszę :D
OdpowiedzUsuńTeraz zdecydowanie nie warto :)
UsuńKażda skórka jest inna - pewnie duży wpływ ma ph skóry - cieszę się, że tak jak wspomniałaś nie uczulił bo jeszcze tego by brakowało.... Pozdrawiam - mam nadzieję, że u Ciebie również wyjrzało słoneczko ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie spotkałam się dotąd ze stwierdzeniem, żeby pH skóry odgrywało tutaj specjalną rolę. Przynajmniej w szkole nic nam o tym nie mówili. Granica jest całkiem spora i zapewne producenci biorą to pod uwagę.
Usuńu mnie nivea rzadko bywa
OdpowiedzUsuńU mnie pojawia się co jakiś czas :)
UsuńNie zdążyłam wypróbować, a słońca już nie ma. :P
OdpowiedzUsuńSzybko się skończyło...
UsuńJa tylko 50SPF muszę używać latem.
OdpowiedzUsuńZ tego co się orientuję to Nivea ma także tak wysoki filtr w ofercie.
UsuńJakoś nie przekonuje mnie ten balsam.
OdpowiedzUsuńMnie też nie.
Usuń