Cześć :)
Długo zastanawiałam się czy powinien pojawić się tutaj ten wpis. Potem kolejne "długo" kombinowałam, jak w ogóle ubrać w słowa wszystko to, co chciałabym Wam przekazać. Jednak wreszcie się za to zabrałam no i powstał mój mały pokój zwierzeń. A raczej nie zwierzeń, tylko narzekań. Na co? O co? Na kogo? Zapraszam do dalszej części i poświęcenia mi chwili uwagi.
Zacznę od tego, że jest wśród Was grupa obserwatorów, która pojawia się tutaj przy okazji każdego wpisu. Komentujecie recenzje pozostawiając nie tylko życzliwe słowo, ale przede wszystkim rzetelne - takie, które wnosi coś do całości.
Niestety są także osoby - głównie te wpadające bardzo sporadycznie bądź tylko raz - które są na bakier z czytaniem tego co dla Was przygotowuję, ale i tak komentują. I nie, nie jestem jasnowidzem. Dowód?
Po pierwsze... to, że opakowanie sugeruje dany rodzaj kosmetyku nie oznacza, że nim on jest. Dlatego też proszę Cię, nie pisz, że zaciekawił Cię ten szampon w momencie, kiedy recenzja dotyczy balsamu do ciała.
Po drugie... ostatnimi czasy na blogu pojawia się więcej recenzji produktów, z których jestem zadowolona. Niestety jednak od czasu do czasu zdarzy się jakiś bubel. Jaki jest zatem sens pisania mi, że cieszysz się z tego, że jestem zadowolona z tego produktu?
No i po trzecie... szanuję Was i Waszą wolność słowa, dlatego też nie wprowadziłam na blogu zatwierdzania komentarzy. W prawie każdym wpisie pojawia się jednak jedna zasadnicza prośba - "Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!". A co widzę w komentarzu? Krótkie, rzucone jakby 'na odwal' zdanie a'la "fajny wpis" i do tego długa jak litania do wszystkich Świętych informacja o swoim blogu, nowym wpisie, rozdaniu czy konkursie - rzecz jasna z dodatkiem linku.
Każdy bloger wie, ile pracy, wysiłku i czasu zajmuje przygotowanie wpisu. To nie tylko zrobienie zdjęć i ich obórka oraz zebranie w słowa wszelkich myśli. To także czas przeznaczony dla Was - komentujących. Sprawdzanie czy nie pojawił się nowy komentarz, czytanie każdego z nich i chociażby krótka odpowiedź. Po to, abyście wiedzieli, że Wasze zdanie jest dla mnie cenne. Ktoś może powiedzieć, że przecież prowadzimy bloga dla siebie. Serio? Gdybym chciała pisać tylko dla siebie, wzięłabym kartkę i długopis. Pewnie moje zdanie jest niczym w porównaniu z tym innych, bardziej popularnych i topowych blogerek. Jednak zawsze wkładam w to całe serce mając nadzieję, że znajdziecie tutaj coś, co pomoże podjąć Wam decyzję i umożliwi trafny wybór.
Dlatego też Drogi Czytelniku, skoro już podjąłeś trud, aby wejść na moją stronę to zrób mi tę przyjemność i przed umieszczeniem komentarza poświęć tę cenną chwilkę na zapoznanie się z treścią wpisu. Pamiętaj, że dobro dane drugiej osobie wraca do nas podwójnie :)
Dobra, koniec tych moich "mądrości", bo jeszcze wszyscy pouciekacie :D Czasami jednak trzeba wyłożyć to, co nam leży na serduchu. Dajcie znać czy to ja jestem jakaś dziwna, czy Was też irytują takie sytuacje :)
Iwona
Mnie też denerwuje, jak ktoś pisze nie na temat i od razu chwali się swoim blogiem albo zachęca do wzajemnej obserwacji. Ja się staram tak nie robić (na pewno nie spamuję linkiem), aczkolwiek muszę przyznać, że nie zawsze wpisy czytam... Jak ktoś zostawi u mnie komentarz, to staram się zrobić to samo - jakoś czuję taki wewnętrzny obowiązek, a nie wszystkie blogi mnie interesują (tym bardziej że sporo komentarzy dostaje od osób z blogów z książkami czy kosmetykami i nie jestem w stanie czytać dużo o pudrze czy fluidzie, których nie używam i nawet nie myślę kupić). Choć jak ktoś z nieinteresujących mnie blogów komentuje mi często i na odwal się, to ja sobie w końcu daje spokój, bo to nie ma sensu. Ale zawsze staram się znaleźć na innych blogach interesujące mnie wpisy i komentować właśnie te ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Cię rozumiem. Nieraz zdarzyło mi się trafić na wpis, który niezbyt mnie ciekawił. Często ich nie komentuję. Zdarzyło mi się też szczerze przyznać, że wpisu nie przeczytałam, bo nie jest to moja tematyka, ale bardzo spodobały mi się zdjęcia. Myślę, że to uczciwsze niż wypisywanie głupot.
UsuńJa nie uciekam i cierpliwie wytrwałam do końca wpisu ;) A tak poważnie to strasznie irytują mnie linki do blogów. Zdarzyło mi się podać link zaledwie kilka razy i to głównie na prośbę autora/autorki bloga. Nie lubię jak ktoś zostawia linki u mnie. Jeśli chce się reklamować to ok - mogę podać cenę ;) Jeśli z taki sposób chce ułatwić mi dostęp do siebie to uważa mnie za idiotkę, która nie potrafi do komentujących dotrzeć.
OdpowiedzUsuńKomentarze nie na temat też mnie drażnią. Rozumiem, że nawet czytając może coś umknąć, można coś przeoczyć, ale jak wrzucam przepis na sernik, a ktoś mi pisze : to ciasto wygląda jak sernik, to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Mam chęć odpisać : wygląda jak sernik, bo to k... jest sernik! ;)
Jak widzę komentarz to też mam wrażenie, że ktoś odbiera mnie za kretynkę...
UsuńŻeby tylko komuś ten "sernik" w gardle nie stanął :D
Mnie linki do blogów też irytują ale nie zwracam już na to większej uwagi :)
OdpowiedzUsuńa z tymi komentarzami to dobrze napisałaś, u mnie też zdarzają się takie przypadki :D
Próbowałam kiedyś nie zwracać na nie uwagi, ale wtedy była jeszcze większa samowolka :/
UsuńTaki problem z komentarzami ma chyba każdy :) Więc się nie denerwuj, bo nie warto :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tylko, dlaczego tym komentującym nie zależy na tym, aby i im komentować rzetelnie. Widać liczą się dla nich tylko liczby.
UsuńIle razy dostałam komentarz, że fajne masło kiedy to np był peeling :D
OdpowiedzUsuńTo się ktoś popisał :D
UsuńTo nie narzekanie Iwona, Twój post to 100% prawdy! Mnie też wkurzają niektóre komentarze, bo nie oszukujmy się, napisanie postu nie zajmuje 10 minut, a znacznie dłużej - zrobienie zdjęć, obróbka, napisanie tekstu i poprawienie w nim ewentualnych błędów sporo czasu zajmuje (no i jeszcze testowanie produktu - czasem się go testuje kilka miesięcy...), a i tak ktoś pisze "fajny post", "super szampon", gdzie to odżywka czy "cieszę się, że to twój ideał", gdzie tylko narzeka się na dany produkt - to zwyczajnie demotywuje do dalszej pracy. Ja, jak widzę komentarz z linkiem, usuwam go ( tym bardziej, że mam to napisane w pasku bocznym, że nie toleruję linków, więc nikt nie może mieć do mnie o to pretensji) i nie wchodzę na tego bloga - tak samo jak widzę, że ktoś napisał komentarz nie czytając wpisu, choć tych komentarzy już nie usuwam. Cóż, ktoś bezmyślny nabija mi statystyk, a sam pozbawia siebie co najmniej kilku odsłon, ale to już jego problem nie mój - skoro nie szanuje mojej pracy, niech nie oczekuje tego samego ode mnie :)
OdpowiedzUsuńNa razie postanowiłam nie usuwać takich komentarzy, bo jednak te osoby same robią sobie krzywdę. W internecie wszystko zostaje, więc opinia o nich idzie dalej. Ci, którzy nie tolerują linków nie będą odwiedzać ich blogów, skoro nie potrafią zrozumieć jednej prostej informacji.
UsuńW sumie to ja kiedyś jak miałam pierwszego bloga (to było jakoś 8 lat temu), miałam zakładkę "spamerzy" i tam wklejałam ich komentarze, a z bloga usuwałam. To potrafiła być dla nich niezła kara:)
UsuńRozumiem Cię w zupełności bo też to przechodzę na swoim blogu. Wiem, że nie jestem idealna w komentarzu i nie zawsze zdołam napisać wszystko co chcę. Ale staram się czytać wpisy, bo wieżę że ktoś czyta i moje :D Niestety jest pełno takich spamowych blogerów....Staram się też odpowiadać na każde komentarze, jednak czasem nie wiem co napisać - bo albo wpis jest taki że nie da się go skomentować albo po prostu wolę tego nie robić. Zauważyłam, że jest coś w rodzaju kółka ,,komentujących" i jak nie skomentuje u kogoś wpisu, nie ma co liczyć na to że ten ktoś zrobi też i u mnie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci jak najwięcej komentarzy, które zmotywują Cię do blogowania i będą nagrodą za trud pracy :D
Bardzo Ci dziękuję i nie pozostaje mi nic innego jak napisać klasyczne "wzajemnie" :D
UsuńZauważyłam tę zbieżność, że jak nie pozostawisz komentarza to nikt nie skomentuje u Ciebie. Podobnie jest z obserwacjami. Jak nie odpowiesz na obserwację to zaraz ktoś rezygnuje. Ach ta bezinteresowność... LD
hihi :) Dlatego ja już nie mam parcia na ilość obserwatorów. Bo tak naprawdę statystyki mają większe znaczenie :P
UsuńWzajemna obserwacja do niczego nie prowadzi
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od sytuacji. Jeśli ktoś jest nastawiony tylko na obserwację za obserwację to masz rację. Jednak wielu z nas tutaj obserwuje się wzajemnie i nie robimy sobie z tego powodu trudności :)
UsuńBardzo łatwo rozpoznać, czy ktoś przeczytał wpis, czasem aż nie wiem, co odpisać na taki komentarz. I zauważyłam, że to często te same osoby. I oczywiście link w pakiecie (który i tak kasuję ;D, bo mam taką opcję w Disqusie).
OdpowiedzUsuńJa odpisuję prosto z mostu, że proszę o przeczytanie wpisu, bo jest o czymś innym.. .
UsuńMi jest przyznam, po prostu przykro, jak pisze post i kogoś stac na maks 2-3 słowa, a jak nie na temat to w ogole mam takie WTF ? Ale to jest problem u większości bloggerów i nie wierzy, ze zadna z nas nie ma podobnego "grzeszku " na kącie. Sama nie szczyce sie czasami długimi komentami, ale jednak pisanie nie na temat jest troche ponizej krytyki :/
OdpowiedzUsuńPrzyznaję Ci rację, bo też moje komentarze często ograniczają się do kilku słów. Czasami jak ktoś pokazuje chociażby wishlistę z dwiema sukienkami to ciężko pisać w komentarzu referat :)
UsuńJa zawsze staram się pozostawiać takie komentarze, które sama z chęcią przeczytałabym u siebie. Nie zawsze muszą one być bardzo długie i rozbudowane, ale komentarze typu "fajny post" są słabe. Zawsze staram się odwiedzać blogi osób, które skomentowały post i nawet jeśli tematyka jest trochę daleka od moich zainteresowań to staram się choć trochę wgłębić, a już na pewno przeczytać post :)
OdpowiedzUsuńBardzo doceniam taką postawę. Czasami posty na pozór nie związane z naszą tematyką okazują się ciekawe i dające do myślenia :)
Usuńja dostaję tak dziwne komentarze, że aż mnie śmieszą, prawie nigdy nie denerwują. sama nie raz się pomyliłam
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś w stanie się z nich śmiać :)
UsuńPodpisuję się pod tym wpisem. Wiesz co jest śmieszne zwracam w odpowiedzi uwagę danej osobie. Jedna dziewczyna mogę ci dać link do tego wpisu... Tak się oburzyła że stwierdziła że ją atakuje :D a czemu jej zwróciłam uwagę? Bo do kosmetyku który opisałam jako bubel, a ona napisała " myślę że mogłabym się polubić z tym produktem" na co ja że myślę że nie czyta ;) oczywisie gdybym jej nie napisała (na jej blogu) że dostała odpowiedź to by nie zauważyła.. i się zaczęło. To jak ona pisała, jeszcze się tłumaczy że specjalnie bo chciała nawiązać konwersacje.. ( napisałam jej wprost że nie chciała bo w innym moim wpisie zadałam jej pytanie i odpowiedzi nie było (czyli wiadome jest że bez mojego poinformowania, nie wiedziałaby o tym ) zachowanie rodem dziecka z podstawówki (pisała że zamknie się w pokoju i będzie płakać do poduszki ) dosłownie kabaret! Skoro ktoś mojej pracy nie szanuje i widzę to zwracając mu uwagę a ktoś się rzuca to już o nim świadczy ;)
OdpowiedzUsuńCzekaj, miałam podobną sytuację :D Dziewczyna (notabene blogerka z wielką ilością obserwatorów) oczywiście zostawiła link. To na jej blogu napisałam w komentarzu coś w stylu tego, że mi przykro iż nie przeczytała wpisu. I co zrobiła? Wróciła do mnie i usunęła swoją wypowiedź. No ale nick został i moja odpowiedź również, więc każdy może się domyślić, że jej komentarz zawierał link. I potem taki bloger ma pełno obserwatorów a - o dziwo - mało komentarzy. Przypadek? Pewnie nabijają tylko obserwację za obserwację i nic z tego nie wynika.
UsuńA ta mi powiedziała że to Janie czytam tzn... Napisała bo ona od 3 lat bloguje a u siebie raptem miała 20 obserwatorów wtedy i 2-3 wpisy? Linków akurat do siebie nie dała ci nie zmienia faktu że nie czyta... I jeszcze obraza bo ja upominam :D nie przepraszam... Atakuje :)
UsuńOsz Ty, powinno Ci być głupio! :D Ona z całą dla siebie życzliwością zostawia komentarz, a Ty masz czelność ją atakować? :D Ludzie to mają tupet...
UsuńWiem jestem zołza nic na to nie poradzę :D jeszcze dostałam unfollow od niej.. chyba muszę się zmienić bo jestem za bardzo agresywna :D
UsuńEch, i naraziłaś ją na dodatkowe klikanie. Wiesz ile roboty zajmuje usunięcie obserwacji? :D
UsuńAhh widzisz i tymi komentarzami statystyki mi podbiła :D
UsuńTeż miałam okazję czytać komentarze, że fajnie, że kosmetyk przypadł mi do gustu podczas, gdy w poście zjechałam produkt do suchej nitki;D
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam na ten komentarz jakoś żartobliwie, ale nie pamniętam czy później go nie usunęłam, bo raził mnie w oczy i pokazywał jak bardzo niektórzy mają w tyłku to co się pisze i komentują byle coś skomentować;D
Rażą w oczy takie komentarze i czasami potrafią nieźle działać na nerwy. Cały trud włożony w napisanie recenzji potrafi stać się nieważny.
UsuńA mnie trochę załamują komentarze typu: Fajny blog. Może wzajemna obserwacja? Ale Ty zacznij i daj mi znać :D Ręce po prostu opadają ;)
OdpowiedzUsuńHa, znam takie propozycje. Najbardziej mnie rozwala, gdy ja już ten blog obserwuję. Widać, że mają jedną regułkę i działają na zasadzie "kopiuj-wklej" :D
UsuńNiestety ale na moim blogu także pojawiają się komentarze typu fajny post albo super... przy czym patrzą tylko na zdjęcia a nawet nie spojrzą na ciekawą według mnie treść :(
OdpowiedzUsuńZdjęcia nie zawsze oddają to, co znajduje się we wpisie. A wzmianka "fajny post/blog" jest uniwersalny i zazwyczaj pasuje...
UsuńMnie zawsze wkurzają komentarze typu "fajne,super wygląda itd!" ja pierdziu po co to piszesz skoro interesują Cię tylko zdjęcia a nie treść
OdpowiedzUsuńOczywiście zdjęcia są ważnym dodatkiem do całości i fajnie, jeśli są miłe dla oka. Jednak nie są sprawą najistotniejszą i nie na nich powinniśmy się skupiać.
UsuńMnie rozwala, jak jedna dość popularna osoba ( w sensie widzę jej mnóstwo komentarzy) zostawia ten jeden sam komentarz do każdego profilu, w stylu ojej dawno nie widziałam tak super wpisu! zainspirował mnie.. nie ważne czy to o życiu, modzie, kosmetykach.. wrrr ;P
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Dziękuję za link, tego mi było w tym wpisie trzeba...
UsuńHa ha ha :)
UsuńDobrze, że wyłożyłaś kawę na ławę. Zdania typu "fajny wpis" są bardzo popularne. Bardzo niefajne są propozycje wspólnej obserwacji, z tym, że ja mam zacząć. Kurcze, jeśli komuś spodobał się mój blog, to niech zaobserwuje, będzie mi miło, a jak nie to nie. Ale nic raczej z tym nie da się zrobić, chyba, że uświadamiać tak jak Ty w tym wpisie, bo może niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy.
OdpowiedzUsuńNiektórzy są bardzo "bezinteresowni" w swoich obserwacjach. Zaczyna im się podobać blog tylko wtedy, kiedy sami zaczniemy go obserwować.
UsuńCieszę się, że pozytywnie odebrałaś ten wpis. Długo się nad nim wahałam, ale jednak warto było go opublikować :)
Pewnie, że warto. :)
UsuńTak to już jest w tym naszym małym świecie blogowym :) Irytują mnie praktycznie te same rzeczy co Ciebie, ale nic na to nie poradzimy, a będąc tutaj (w blogosferze) chyba musimy to zaakceptować, przynajmniej ja z tym nie walczę, bo chyba nie ma sensu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Całkowicie wypędzić na pewno się tego nie da. Jednak zauważyłam, że kiedyś tych linków było jeszcze więcej. A już przynajmniej w tych wpisach, w których nie było dodatkowej prośby o niepozostawianiu linków.
UsuńJak Ty szybko odpisujesz ;)
UsuńJa się ciągle nie wyrabiam ;)
Na początku blogowania myślałam, że te linki to taki standard, że tak się robi - tyle ich widziałam wszędzie i przyznaję, że też zostawiałam, ale szybko mnie ktoś oświecił przy okazji jakiegoś postu ;)
Jeśli jestem akurat przy komputerze to staram się odpisywać na bieżąco. W przeciwnym razie potem nazbierałoby się tego zbyt dużo :)
UsuńMasz rację :) U mnie zawsze ktoś z domowników mnie odrywa od tego co robię przy komputerze i już się robią zaległości ;)
UsuńDla mnie hitem jest jak post jest o bublu a komentarz w stylu 'o jake ciekawe, muszę sięgnąć po to'. ;x ręce opadają czasem
OdpowiedzUsuńRównież spotykam się z takimi komentarzami! :D
UsuńDo tego dochodzi ta cudowna wymianka o zadowoleniu, że produkt dobrze działa :D
UsuńMi na szczęście takie komentarze rzadko się zdarzają. A gdy ktoś zostawia link to Disqus wrzuca go do zatwierdzenia więc od razu nie publikuje się na moim blogu. Mimo wszystko rozumiem o czym piszesz i faktycznie nie jest to fajne :/
OdpowiedzUsuńJa chciałam uniknąć zatwierdzenia komentarzy, ale jeśli sytuacje nadal będą natarczywe to chyba jednak to wprowadzę.
Usuńmnie najbardziej linki wkurzają. bo nie mogę z nich wrrrr
OdpowiedzUsuńWidziałam, że u Ciebie na blogu też jest ich sporo :/
UsuńOdwiedzam Cię już od jakiegoś czasu, kilkakrotnie znalazłam u Ciebie ciekawy kosmetyk który i u mnie się sprawdził.
OdpowiedzUsuńTak jak Ty nienawidzę komentarzy typu "fajna bluzka, wbiaj na www.mojblog.pl oraz na...bo tam organizuje rozdanie" .
Dlaczego ktoś nawet nie wysilił się, żeby przeczytać wpis. Rozumiem, każdy teraz chce zaistnieć i jakoś rozreklamować swoje miejsce w sieci. Dlaczego jednak robi to w taki sposób?
Widocznie niektórzy chcą iść na łatwiznę. Liczy się dla nich ilość, nie jakość. A szkoda. Wolę mieć mniejszą, ale za to prawdziwą ilość obserwatorów niż taką nabitą przez "obserwację za obserwację".
UsuńJa to chyba trochę przywykłam do takich komentarzy ;) Jestem z tych osób, które wolą doceniać i cieszyć się z tych prawdziwych czytelników, którzy dodadzą coś od siebie ;) Ale te komentarze, z ewidentną reklamą bloga nadal mnie wkurzają :D
OdpowiedzUsuńMnie też cieszą Ci prawdziwi czytelnicy, którzy poza utartą regułką pasującą do wszystkiego, dorzucą kilka słów związanych z danym tematem :)
Usuńja też jak widze komentarz tupy fajna bluzka i link do bloga to jakoś nie mam ochoty tam zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńTych blogów nawet nie odwiedzam. Nie będę im nabijać statystyk :)
UsuńPisanie nie na temat i linki mnie też denerwują... normalne, że jak człowiek chce to trafi do drugiej osoby na bloga.
OdpowiedzUsuńCzasami odnoszę wrażenie, że osoby te traktują nas jak jakiś kretynów... Dotarcie na czyjegoś bloga zazwyczaj nie sprawia większych trudności.
UsuńSkąd ja to znam ;) Wszędzie są takie piękne kwiatki z linkami i treścią bez sensu. Co poradzić :(
OdpowiedzUsuńNa to chyba nie ma rady :/
Usuńlinki najbardziej lubią zostawiać goście z zagranicznych blogów
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak, ale nie są jedyni.
Usuńfakt
UsuńHehe mamy nadzieję, że nigdy nie zrobiłyśmy takiej wtopy i nie napisałyśmy fajny szampon jak to był balsam xD Nie zawsze mamy czas aby przeczytać wszystko dokładnie i spokojnie, niektóre wątki z wpisu umykają ale staramy się kumać o co chodzi :P
OdpowiedzUsuńU nas też się zdarza, że mimo, że wstawiamy obrazkową ocenę produktu (dla tych leniwców co nawet podsumowania nie chcą przeczytać ;) i jest niska to są osoby, które napiszą "super, że smakowało". No cóż to nawet zabawne ;P
Nie pamiętam, abyście zaliczyły wtopę, więc nic takiego widocznie nie miało miejsca :D
UsuńPrzyznam, że na początku takie nietrafione komentarze też mnie śmieszyły, ale im tego więcej tym człowieka spotyka większa frustracja. Staramy się, poświęcamy swój czas, a ktoś ma to gdzieś i jeszcze ewidentnie daje temu wyraz.
Przyznam szczerze, że takie komentarze chyba nie zdarzają sie na moim blogu, ale też przyznaję, że gdyby się pojawiły to zastanowiłabym się bardziej nad tym dlaczego ktoś nie chce przeczytać całego wpisu, albo zmieniła grupę docelową;)
OdpowiedzUsuńA jak coś leży na serduchu to lepiej to powiedzieć i się "oczyścić" niż nosić w sobie;)
Bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że kogoś może nie interesować dana tematyka lub konkretna recenzja. Jednak nikt na siłę nie musi komentować. Jeśli już to robimy, to jednak róbmy z głową :)
UsuńMnie najbardziej denerwują linki, nie wiem dlaczego bo jak chce odwiedzić kogoś kto mnie komentuje to wchodzę w jego profil. Ale te linki do bloga to jeszcze nic, najbardziej mnie denerwuje link do konkretnego postu i komentarz "poklikasz?" 😁 Na szczęście nie mam tego dużo w komentarzach 😊
OdpowiedzUsuńOj tak, te linki potrafią zdenerwować. Sama mam u siebie wishlisty i wiem, że polega to na klikaniu, ale zaznaczam to od razu w konkretnym wpisie i potem milczę na ten temat. Nigdzie w komentarzach się to nie pojawia. Ktoś chce pomóc to prędzej zrobi to sam od siebie, niż po takiej natarczywości :)
UsuńBardzo podoba mi się Twój wpis Iwonko. Bardzo dobrze ujęłaś wszystko dodając do tego przykład z życia. Nie lubię komentarzy typu: fajny wpis itp. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo. Cieszę się, że pozytywnie odebrałaś ten wpis :)
UsuńNo z tymi komentarzami to jest różnie. Najbardziej co zauważyłam u siebie (ale to chyba u większości tak jest), że jak jest rozdanie to wtedy osoby komentują wszystko, a po wynikach owe osoby znikają ;/ :D
OdpowiedzUsuńOj tak, mogę się z tym zgodzić. Zauważyłam też, że jak pojawia się nowy obserwator i w dość szybkim czasie nie odpowie się na jego obserwację to bardzo szybko z niej rezygnuje...
UsuńSą blogi, na które wpadam sporadycznie, ale to kwestia bardziej czasu, aniżeli osoby autora :D Jedynie u osób, które u mnie nie czytają wpisów (a komentują), nie przykładam wagi do dokładnego studiowania treści. Tak jak i Ty, cenię sobie jakość odzewu, a nie jego ilość. Wolę mieć mniejsze "staty" i mniej czytelników, ale takich, dla których po prostu warto tworzyć, bo wiem, że to czytają.
OdpowiedzUsuńNawet takie testowanie - czy kosmetyków, czy zdrowych batonów ;) - zajmuje dużo czasu. Czy chociażby haule albo projekty denko - jak u Ciebie. Bo równie dobrze zjeść/użyć i nie zastanawiać się, co czujemy, jaką to coś ma konsystencję, etykietę, itp. Wyrzucić opakowanie do kosza i nie kolekcjonować do wpisu. Nie pisać posta przez godzinę, obrabiając do tego grafikę. I nie siedzieć potem nad komentarzami.
Robimy to dla czytelników - żeby coś przekazać i wejść w interakcje. Nic mnie bardziej nie denerwuje, jeżeli moja praca jest ignorowana i ktoś chce się moim kosztem wypromować. Cenię sobie rzetelność.
Więc dobrze Cię rozumiem :)
Bardzo mi miło, iż mamy na ten temat podobną opinię. Tak jak piszesz, nie jest problemem zjeść batonik i po minucie o nim zapomnieć. Sztuką jest zrobić to w ten sposób, aby inny mieli jeszcze z tego korzyść. Zawsze można przed czymś przestrzec albo do czegoś zachęcić :)
UsuńNo cóż - ja od początku wprowadziłam moderację komentarzy i nie uważam tego za brak szacunku do czytelników :D
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak rozumiem tą Twoją frustrację, ja się po prostu nie przejmuję :) Jest tak wielu wartościowych czytelników, z którymi mam kontakt, że szkoda mi czasu na zajmowanie myśli tym niewielkim "odsetkiem" innych ;)
Chciałam dać każdemu szansę wyrażenia swojej opinii, ale jak widać czasami nie warto być dla niektórych zbyt dobrym.
Usuńa ja czytam posty bardzo dokładnie, ale nie zawsze zostawiam komentarz, zazwyczaj nie zostawiam :)
OdpowiedzUsuńczasami nastukam chociaz dwa trzy słowa, zeby osoba pisząca tekst wiedziała, że byłam i czytałam :)
Staram się jednak zawsze skomentować, choćby kilkoma słowami. Uważam, że jednak to najlepszy dowód na to czy ktoś czytał, czy wręcz przeciwnie. Co często można zaobserwować.
UsuńZastanawiam się czy jak tak tu kiedyś napisałam :D
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie takiej sytuacji :)
UsuńDoskonale Cię rozumiem, mnie też drazni, jak ludzie nie szanują mojej pracy i robią sobie darmową reklamę. Dlatego ja takie komentarze kasuje
OdpowiedzUsuńChyba też będę musiała, jeśli będzie się to notorycznie powtarzać. Oby jednak ludzie zaczęli wykazywać się większym szacunkiem :)
UsuńJa do niedawna dodawałam link do swojego bloga ponieważ nie miałam nigdzie w swoim profilu G+ informacji o jego istnieniu, jednak zawsze dodawałam taką informację i jak komuś nie pasowałam to zawsze pisałam by po prostu go usunął. Teraz jednak jak już mam na swojej tablicy G+, że taki blog istnieje tego nie robię. Mi w sumie nie przeszkadza jak ktoś dodaje link jednak komentarze typu obserwacja za obserwację lub komentarz całkowicie nie na temat strasznie mnie irytują.
OdpowiedzUsuńNie lubię takich komentarzy z typu 'obserwacja za obserwację'. Chcę, aby ktoś obserwował mojego bloga dlatego, że mu się podoba a nie tylko po to, aby samemu wzbogacić się o kolejnego followersa.
UsuńMnie irytuje kiedy przy negatywnej recenzji wszyscy jak jeden mąż piszą coś w stylu "Szkoda, że bubel. Nie kupię" jakby wszyscy mieli identyczną skórę. Od razu wtedy widać, że komentujący wyłapał tylko kilka słówek. Szczególnie ciekawie to wygląda, kiedy blogerka wyjaśnia, że np. to produkt nieprzeznaczony do jej rodzaju skóry więc miał prawo się nie sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Czasami chyba łatwiej komuś wyłapać kontekst z innych komentarzy i go powtórzyć. To trochę tak jakbyśmy się bali napisać, że coś jednak może nie być złe.
UsuńCzasem czuję się jak jakiś kosmita kiedy piszę, że mimo wszystko kosmetyk mnie kusi albo że dla mnie skład jest idealny ;)
UsuńRozumiem, że to może być irytujące, ale jest wiele blogów, do których tak mało czytelników dociera, może warto do niektórych zajrzeć i coś zostawić. Ja staram się czytać posty wszystkich blogerów których obserwuję i zawsze zostawiam jakiś znak po wizycie. Zastanawiam się teraz czy aby nie popełniłam kiedyś takiej gafy, o której tu piszesz...
OdpowiedzUsuńUwierz, że wchodzę również na mniej znane blogi. Zresztą nie uważam swojego za bardzo popularny. Tyle tylko, że osoby te zostawiając link automatycznie zrażają do swojego bloga.
UsuńNie twierdzę, że nie wchodzisz. Każdy ma inne podejście do pewnych spraw. Skoro Ciebie to zraża, to ok, nikomu nic do tego. Dla mnie jednak nie ma to najmniejszego znaczenia, chociaż sama tego nie robię. Ja jednak uważam, że Twój blog jest popularny. Lubię tu zaglądać ze względu np. na ciekawe treści :) Pozdrawiam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU mnie też było mnóstwo gaf przy komentarzach :/ Ja wiem że mam trochę inną tematykę bloga ale jak kogoś to nie interesuje to serio nie musi wchodzić i komentować... Widać że wchodzą do mnie dla komentarzy bo zawsze się odwdzięczam... A kiedyś to w ogóle był hit! Ktoś mi napisał komentarz po prostu "zapraszam do siebie na bloga"+ link i tyle xD Myślałam że padnę xD
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj był taki komentarz :/ Chociaż staram się tego nie robić to od razu go skasowałam. Skoro mnie nie szanują to ja też nie muszę być tak życzliwa.
UsuńZrobiłam to samo :)
Usuń