piątek, 12 października 2018

My Secret - metaliczne cienie w kremie oraz holograficzne cienie w kredce + wyniki konkursu

 Cześć :)

Dawno, dawno temu, kiedy to przemysł kosmetyczny nie był zbytnio rozwinięty, wydawało mi się, że każdy kosmetyk ma swoją z góry ustaloną formę. Podkłady kojarzyły mi się z miękkimi tubkami, błyszczyki musiały mieć tonę tandetnych drobinek, a jeśli cienie to tylko prasowane. A teraz? Teraz oczywiście wszystko może być wywrócone do góry nogami i chyba nic nie jest w stanie nas zaskoczyć. Cienie w kredce lub kremie? Żaden problem. Z pomocą przychodzi marka My Secret.

metaliczny cień w kremie


Cienie zamknięte są w małych, poręcznych opakowaniach. Część zawierająca kosmetyk jest przezroczysta, więc od razu widzimy kolor. Aplikator ma formę ściętej gąbeczki, podobnie jak w większości korektorów.


Jak sama nazwa wskazuje, mają kremową a przy tym jedwabistą konsystencję. Łatwo się nimi operuje i rozprowadza po powiekach. Trzeba uważać, gdyż dość szybko zastygają. Plusem jest to, że przy aplikacji nie ma mowy o jakimś osypywaniu się.


W ofercie znajdziemy pięć kolorów. Posiadam dwa następujące:
02 sun kiss - klasyczny beż
05 delight - ciemniejszy, przybrudzony fiolet
Jak widać, cienie mają połyskujące wykończenie. Możemy zauważyć w nich również maleńkie drobinki, które jednak nie są ani nachalne, ani tandetne.


Zastygająca formuła sprawia, że cienie cechuje niesamowita trwałość. Nałożone na powiekę zostają tam tak długo, aż sami je zmyjemy. Nie rolują się ani nie zbierają w załamaniu.
Nie będę ukrywać, że z tego duetu znacznie częściej sięgam po beżowy wariant. Jest bardzo uniwersalny i klasyczny. Nałożony na całą powiekę niemalże robi nam makijaż. Można także zaaplikować go jedynie w wewnętrzne kąciki oczu i uzyskać efekt rozświetlenia.
Cienie nie podrażniają oczu. Nie odczuwam żadnego pieczenia czy swędzenia.
Cena wynosi 14,99 zł za pojemność 6,5 ml.

cień holograficzny w kredce

 



Jak nazwa wskazuje, produkty zamknięte są w opakowaniu przypominającym kredkę. Po zdjęciu nakrętki mamy mechanizm do przekręcania, który służy do wydobycia większej ilości kosmetyku. Lubię taką opcję, gdyż nie zawsze mam przy sobie temperówkę.
Końcówka kredki nie jest ostro zakończona. Przeciwnie, ma zaokrąglone brzegi. Oczywiście w trakcie użytkowania może przybierać inną formę w zależności od tego, pod jakim kątem ją nakładamy.
W sumie w ofercie znajdziemy dziewięć kolorów. W mojej kosmetyczne znajdują się trzy:
103 lime - piękna, żywa limonka
105 copper - beż z brązowymi tonacjami
107 teal - granat opalizujący na srebro a nawet czerń
Jak widać na zdjęciu, cienie mają holograficzne i połyskujące wykończenie. Dodatkowo wariant 107 pięknie się błyszczy nadając wrażenia wielowymiarowości. Nie ma jednak brzydkich drobinek.


Cienie mają zbitą i twardą konsystencję. W moim odczuciu są oporne w aplikacji i rozsmarowywaniu. Jeśli chciałabym je nałożyć na całą powiekę wówczas musiałabym ją naciągać a sam cień dość mocno przyciskać. Nie jest to komfortowe dla oczu. Z tego też względu zrezygnowałam z nich jako z klasycznych cieni. niemniej jednak nie jest tak, że zupełnie mi nie służą. Kredki są idealne w roli eyelinera. Ach, jaką piękną kreskę one tworzą. To zaskakujące, że tak niepozornym elementem można zupełnie odmienić makijaż i nadać mu innego charakteru.
Kredki zastygają na powiekach i są nie do ruszenia. Trwałość godna podziwu. Nic się nie rozmazuje, nie ściera ani nie blaknie.
Producent sugeruje, że kosmetyki można stosować także jak pomadkę lub rozświetlacz. Wybaczcie, ale pod tym względem nie testowałam. Nie uśmiecha mi się chodzić z limonkowymi policzkami czy niebieskimi ustami ;)
Cena wynosi 14,99 zł za pojemność 1,7 g.


Jak widzicie, z obu rodzajów cieni jestem niesamowicie zadowolona. Uważam, że warto przejść się do Natury, obejrzeć testery i zdecydować się na jakiś wariant.
Znacie kosmetyki My Secret? Co lubicie najbardziej? :)

Na koniec jeszcze rozwiązanie konkursu z kosmetykami marki Loton. Zestawy-niespodzianki lądują do:
czerwonej filiżanki
Princess Malpki
Anny Bielaszewskiej

Dziękuję wszystkim za udział w konkursie i gratuluję laureatkom. Spodziewajcie się maili :) Oczywiście osoby, które po dzisiejszym dniu przestaną obserwować bloga nie będą brane pod uwagę w kolejnych tego typu akcjach.
Przeczytałaś/eś wpis? szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!

Iwona

83 komentarze:

  1. Piękne cienie i godne uwagi -chociażby przez to że się nie osypuja☺
    Zawsze mam z tym problem szczególnie w przypadku ciemniejszy kolorów 😣
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się taki błysk - zaakcentowany robi świetne wrażenie:D
    Gratulacje dla Laureatek!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też poznaję tą kolorówkę, ciekawa nie da się ukryć:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Great post my blogger friend.
    Have a nice day .
    Dilek...

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy nie sprawdzały mi się tego typu produkty ponieważ mam bardzo tłuste powieki. Jednak kolory są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U siebie na szczęście nie zauważyłam takiego problemu :)

      Usuń
  6. Bardzo podobają mi się te w formie kredki, choć chyba wolałabym inne kolory :) Jakiś fiolet na przykład :) spośród tych wybrałabym wszystkie za wyjątkiem lime :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oferta jest szersza, więc warto sprawdzić pozostałe warianty :)

      Usuń
  7. Jeszcze raz dziekuje za takie wyroznienie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Baaaaardzo bym chciała przetestować te kredki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie stoi na przeszkodzie. Można je kupić w Naturze :)

      Usuń
  9. pomadka i rozświetlacz no ciekawe zastosowania. Ale mi miło że wygrałam bardzo sie cieszę:))

    OdpowiedzUsuń
  10. kolory w sam raz do walki z jesienną szarością:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Teraz będzie boom na cienie w kremie jednak sporo drogeryjnych firm ma niesttey duże drobinki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj zależy od wariantu kolorystycznego. Jednak przy samej kresce mi to nie przeszkadza, bo dodaje fajnego charakteru :)

      Usuń
  12. Piękne kolory i ślicznie się mienią :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardziej zwciekawiły mnie kredki, średnio lubię cienie w płynie, ale już takie w kredce jak najbardziej,
    U mnie akurat kredki w roli cienia ssię sprawdzają, ale jako eyelinera też ich uzywam :) a kolor 107 jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajne kolorki. :) Niestety nie potrzebuje na razie nowości, ale będę miała je na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaintrygował mnie ten brązowy cień w kredce. Za cieniami w kremie jakoś nie przepadam, miałam takie z Eveline i były kiepskie, miały kiepskie krycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten brąz bardziej podchodzi pod beż co nie zmienia faktu, że jest śliczny :)

      Usuń
  17. Wersję w płynie ubóstwiam, dziś również mam na powiekach ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta trwałość cieni naprawdę mnie zaciekawiła :) Ten pierwszy beżowy cień mi się spodobał :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolory nie zrobiły na mnie wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się zważając na fakt, że nie po drodze Ci do makijażu ;)

      Usuń
  20. Muszę obejrzeć w sklepie te wersje w płynie, akurat te dwa kolory nie są dla mnie, ale cienie w płynie lubię, więc może znajdę coś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Cienie w kredce zdecydowanie lepsze od tych w płynie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię oba warianty, ale kolorystycznie te w kredce są ciekawsze :)

      Usuń
  22. Holograficzne kredki prezentują się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Te kolory są piękne :) urocze te serduszka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę krzywe mi wyszły, ale nigdy nie był ze mnie dobry 'ma;arz' :D

      Usuń
  24. Ooo holo kredki są super i takie cudo też bym sobie sprawiła!!
    Cieni w kremie czy coś w ten deseń nie lubię. Jak cień to tylko prasowany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem polecam udać się do Natury i je obejrzeć :)

      Usuń
  25. Fajne cienie, lubię w takiej formie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oprócz limonkowego ;)muszę zajrzeć do natury

      Usuń
    2. Limonkowy jest raczej na wiosnę i lato :)

      Usuń
  26. Najbardziej zaciekawiłaś mnie tymi metalicznymi cieniami, chętnie bym je wyprobowała

    OdpowiedzUsuń
  27. Cienie w kredce wyglądają rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  28. Iwonko właśnie czaję się na takie cienie, a jak byś miała z tych dwóch rodzajów produktów wybrać jeden to na który byś postawiła?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy na jakim efekcie Ci zależy. Częściej sięgam po kredki, ale tak jak napisałam - jedynie jako eyelinery :) na całą powiekę lepiej nadają się wersje kremowe :)

      Usuń
  29. Lubię obie te formy - ale i tak najbardziej kocham ich cienie 3ki

    OdpowiedzUsuń
  30. Są piękne, chętnie rozejrzę się za nimi przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Widać, że te cienie w kredkach mają niesamowitą pigmentację, ale nie lubię suchych formuł, więc raczej postawiłabym na metaliczny cień w kremie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do robienia kresek są odpowiednie, ale na całą powiekę niekomfortowo się je nakłada.

      Usuń
  32. chyba nie dla moich wymagających powiek
    niestety mam tłuste powieki i ogólnie często coś zbiera się w załamaniach

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.