Zasady dbania o siebie różnią się w zależności od czasu czy miejsca. Jeszcze niedawno korzystaliśmy z typowo drogeryjnych produktów, dziś zaś coraz częściej patrzymy w kierunku naturalnych substancji. Są osoby, które wdrażają w życie tak zwany minimalizm. Inni zaś nie wyobrażają sobie pielęgnacji bez wielu szczegółowych kroków. Któż z nas nie słyszał o charakterystycznej pielęgnacji azjatyckiej? Wprawdzie nie dotyczy mnie ona w 100% to jednak chciałabym Wam przedstawić jej namiastkę w postaci produktów marki Ava Laboratorium z serii Orient Time.
liftingująco-regenerujący krem na noc
Produkt otrzymujemy w kwadratowym, kartonowym opakowaniu. Szata graficzna całej serii zachowana jest w białej kolorystyce wraz z pięknym kwiatowym akcentem. Wygląda przez to ślicznie i efektownie. Na opakowaniu mamy wszelkie niezbędne informacje w języku polskim oraz angielskim.Sam krem umieszczony jest w okrągłym, plastikowym słoiczku. Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się folia zabezpieczająca.
W składzie znajdziemy m.in. olej z nasion słonecznika, olej sojowy, hydrolizowany kolagen, ekstrakt z róży wielokwiatowej, wyciąg z liści wąkroty azjatyckiej. Nie zawiera parabenów.
Ma przyjemny, delikatnie kwiatowy zapach.
Produkt ma kremową, dość treściwą konsystencję. Jest jedwabisty w dotyku, dzięki czemu przyjemne i lekko się rozprowadza. Na mojej mieszanej cerze wchłania się bardzo szybko do całkowitego matu.
Jakie daje efekty?
Krem w wyczuwalny sposób nawilża wierzchnią warstwę skóry. Sprawia, że jest wygładzona i miękka. Aż chce się ją dotykać. Rano cera wygląda na zdrowszą i bardziej promienną. jest odżywiona i zregenerowana. Co ważne, krem niweluje wszelkie uczucie ściągnięcia skóry. Nie zauważyłam jednak wpływu na istniejące już zmarszczki, ale nie oszukujmy się - to jednak krem, nie botoks. Liczę jednak, że produkt zapobiegnie kolejnym zmianom.
Termin przydatności produktów z całej serii wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Kosztuje ok. 30 zł za pojemność 50 ml.
wygładzające serum
Kosmetyk znajduje się w buteleczce z twardego plastiku. Ma wygodny i higieniczny aplikator w formie pompki.
Skład bazuje na wodzie i glicerynie. Następnie mamy utwardzony olej rycynowy oraz kilka wartościowych substancji.
Ma żelową, a przy tym treściwą konsystencję. Idealnie rozprowadza się po twarzy i błyskawicznie wchłania. Nie pozostawia żadnej lepkiej czy nieprzyjemnej warstwy.
Produkt przeznaczony jest do stosowania zarówno na dzień, jak i na noc. Z racji lekkiej formuły preferuję go w porannej pielęgnacji.
Jakie zauważyłam działanie?
Zacznę od tego, że kosmetyk świetnie współgra z kosmetykami kolorowymi. Podkład nie warzy się ani nie roluje.
Serum błyskawicznie nawilża skórę. Redukuje uczucie nieprzyjemnego ściągnięcia dając w zamian przyjemne napięcie. Odnoszę wrażenie, że skóra utrzymana jest w ryzach. Wygładza i zmiękcza. Skóra z każdym dniem nabiera zdrowego blasku. W ciągu dnia wygląda na promienną i odświeżoną.
Nie zapycha ani nie podrażnia.
Koszt to ok. 20 zł za pojemność 50 ml.
odmładzające serum
Serum zamknięte jest w takim samym opakowaniu jak wariant powyżej.
Wśród składników warto wyróżnić olej z awokado, olej arganowy, ekstrakt z róży wielokwiatowej, wyciąg z liści wąkroty azjatyckiej.
Przy tym serum mamy styczność z lekką, kremową konsystencją. Rozsmarowuje się po twarzy trochę jak gęstsze mleczko. Szybko się wchłania. Nie daje jednak matowego wykończenia, a jedwabistą powłoczkę.
Można aplikować go zarówno na dzień jak i na noc. Użyłam go kilka razy, aby ocenić konsystencję i wyrobić sobie ogólne spostrzeżenie, ale stosowała go głównie moja mama - na noc.
Pora na przedstawienie efektów.
Jak powyżej omówione kosmetyki, także i to serum przyjemnie nawilża i wygładza skórę. Zazwyczaj aplikuję go mojej mamie na twarz wykonując od razu masaż i odczuwam jak delikatnie zmienia się struktura skóry. Zmiękcza się, napina i uelastycznia. Rano wygląda na zregenerowaną, odżywioną i rozpromienioną.
Cena to ok. 20 zł za pojemność 50 ml.
Seria 'Orient Time' zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Cieszę się, że tak mocnym kalibrem mogłam rozpocząć przygodę z marką Ava Laboratorium.
Znacie kosmetyki tej marki? Jak zapatrujecie się na azjatycką pielęgnację? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
liftingująco-regenerujący krem na noc
Produkt otrzymujemy w kwadratowym, kartonowym opakowaniu. Szata graficzna całej serii zachowana jest w białej kolorystyce wraz z pięknym kwiatowym akcentem. Wygląda przez to ślicznie i efektownie. Na opakowaniu mamy wszelkie niezbędne informacje w języku polskim oraz angielskim.Sam krem umieszczony jest w okrągłym, plastikowym słoiczku. Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się folia zabezpieczająca.
W składzie znajdziemy m.in. olej z nasion słonecznika, olej sojowy, hydrolizowany kolagen, ekstrakt z róży wielokwiatowej, wyciąg z liści wąkroty azjatyckiej. Nie zawiera parabenów.
Ma przyjemny, delikatnie kwiatowy zapach.
Produkt ma kremową, dość treściwą konsystencję. Jest jedwabisty w dotyku, dzięki czemu przyjemne i lekko się rozprowadza. Na mojej mieszanej cerze wchłania się bardzo szybko do całkowitego matu.
Krem w wyczuwalny sposób nawilża wierzchnią warstwę skóry. Sprawia, że jest wygładzona i miękka. Aż chce się ją dotykać. Rano cera wygląda na zdrowszą i bardziej promienną. jest odżywiona i zregenerowana. Co ważne, krem niweluje wszelkie uczucie ściągnięcia skóry. Nie zauważyłam jednak wpływu na istniejące już zmarszczki, ale nie oszukujmy się - to jednak krem, nie botoks. Liczę jednak, że produkt zapobiegnie kolejnym zmianom.
Termin przydatności produktów z całej serii wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Kosztuje ok. 30 zł za pojemność 50 ml.
wygładzające serum
Kosmetyk znajduje się w buteleczce z twardego plastiku. Ma wygodny i higieniczny aplikator w formie pompki.
Skład bazuje na wodzie i glicerynie. Następnie mamy utwardzony olej rycynowy oraz kilka wartościowych substancji.
Ma żelową, a przy tym treściwą konsystencję. Idealnie rozprowadza się po twarzy i błyskawicznie wchłania. Nie pozostawia żadnej lepkiej czy nieprzyjemnej warstwy.
Produkt przeznaczony jest do stosowania zarówno na dzień, jak i na noc. Z racji lekkiej formuły preferuję go w porannej pielęgnacji.
Zacznę od tego, że kosmetyk świetnie współgra z kosmetykami kolorowymi. Podkład nie warzy się ani nie roluje.
Serum błyskawicznie nawilża skórę. Redukuje uczucie nieprzyjemnego ściągnięcia dając w zamian przyjemne napięcie. Odnoszę wrażenie, że skóra utrzymana jest w ryzach. Wygładza i zmiękcza. Skóra z każdym dniem nabiera zdrowego blasku. W ciągu dnia wygląda na promienną i odświeżoną.
Nie zapycha ani nie podrażnia.
Koszt to ok. 20 zł za pojemność 50 ml.
odmładzające serum
Serum zamknięte jest w takim samym opakowaniu jak wariant powyżej.
Wśród składników warto wyróżnić olej z awokado, olej arganowy, ekstrakt z róży wielokwiatowej, wyciąg z liści wąkroty azjatyckiej.
Przy tym serum mamy styczność z lekką, kremową konsystencją. Rozsmarowuje się po twarzy trochę jak gęstsze mleczko. Szybko się wchłania. Nie daje jednak matowego wykończenia, a jedwabistą powłoczkę.
Można aplikować go zarówno na dzień jak i na noc. Użyłam go kilka razy, aby ocenić konsystencję i wyrobić sobie ogólne spostrzeżenie, ale stosowała go głównie moja mama - na noc.
Jak powyżej omówione kosmetyki, także i to serum przyjemnie nawilża i wygładza skórę. Zazwyczaj aplikuję go mojej mamie na twarz wykonując od razu masaż i odczuwam jak delikatnie zmienia się struktura skóry. Zmiękcza się, napina i uelastycznia. Rano wygląda na zregenerowaną, odżywioną i rozpromienioną.
Cena to ok. 20 zł za pojemność 50 ml.
Znacie kosmetyki tej marki? Jak zapatrujecie się na azjatycką pielęgnację? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
z Ava Laboratorium chyba nigdy nie miałam żadnego kosmetyku...
OdpowiedzUsuńMoże będzie okazja coś poznać :)
UsuńSerum bardzo mnie zainteresowało, krem też dosyć fajnie się zapowiada 😊
OdpowiedzUsuńKtóre serum?
UsuńCiekawe 💚
OdpowiedzUsuńCoś konkretnie? ;)
UsuńZnam te kosmetyki ale tą serię widzę pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pokazać coś nowego :)
UsuńSkłady azjatyckie raczej nie sa ale samą markę lubię :)
OdpowiedzUsuń"Troszkę" im brakuje do oryginału :)
UsuńMarkę kojarzę jedynie z sieci, ale sama nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńZ azjatyckiej pielęgnacji przemyciłam do swoich rytuałów maseczki w płachcie. Super sprawa! ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię taką formę :)
UsuńWygładzające serum mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńJak tak sobie patrzę na skład, to już wiem, że by mnie bardzo mocno zapchały :D
OdpowiedzUsuńU mnie nic takiego się nie dzieje, a mam do tego tendencję :)
UsuńBardzo lubię tę firmę, choć akurat nie znam ich orientalnej serii. Ale uwielbiam ich za naturalne i działające kosmetyki, które przy okazji nie powalają cenowo - jak do tej pory żaden produkt mnie nie zawiódł :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że marka Ci służy :)
Usuńnie znam tej marki, ale wydaje się byc ciekawa, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto mieć ją na uwadze :)
Usuńten krem do twarzy muszę sobie wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNajbardziej mi w oko wpadł ten krem liftingujacy ☺
OdpowiedzUsuńCena całkiem przyzwoita,recenzja brzmi zachęcająco no i bardzo ładne opakowanie ☺
Pozdrawiam
Lili
Myślę, że nie zaszkodzi wypróbować :)
UsuńDawnoo już nic z tej firmy nie miałam
OdpowiedzUsuńJest tyle marek, że ciężko ciągle stosować te same :)
UsuńDawno nic od nich nie miałam, ale korcą mnie ich kremy pod oczy :P
OdpowiedzUsuńJeszcze żadnego nie miałam. Może kiedyś... :)
UsuńNie znam ale bardzo podoba się mi że jest z dozownikiem.
OdpowiedzUsuńTak, sera mają wygodny aplikator :)
Usuńnic z tego nie miałam okazji przetestować :( wszystko przede mną!
OdpowiedzUsuńWarto poznać tę serię :)
UsuńTen krem nas interesuje :) Takie nawilżenie by nam się przydało :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie byłybyście rozczarowane :)
UsuńLubię kosmetyki marki Ava (szczególnie serię 'eco linea') tej linii jeszcze nie miałam przyjemności testować:)
OdpowiedzUsuńBędę miała Twoją ulubioną na uwadze :)
UsuńZ tej marki miałam przyjemność poznać tylko jeden produkt - Krem pod oczy. Bardzo miło go wspominam i po nim mam ochotę na wypróbowanie innych produktów tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPo krem pod oczy chętnie sięgnę :)
UsuńMarkę znam jednak tych produktów jeszcze nie używałam, zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do poznania :)
UsuńMarkę znam, ale nie miałam produktu :)
OdpowiedzUsuńChyba nawet 'produktów' ;)
Usuńooo serum bym chciała;)
OdpowiedzUsuńKtóre? ;)
UsuńCiesze się, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNawet mama skorzystała :)
Usuńserum kusi
OdpowiedzUsuńOba czy któryś konkretny?
Usuńtak w sumie to oba, ciekawe jak na moje naczynka bo widzę że mają w składzie ekstrakty różane
UsuńO marce sporo słyszałam, ale nie miałam okazji wypróbować ich kosmetyków. Linia Orient Time zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto na nią postawić :)
UsuńSerum mnie urzekło, lubię się z takimi formułami :)
OdpowiedzUsuńOba mają odmienną formę ;)
UsuńFirmę kojarzę ale osobiście nie używałam żadnego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków od Avy :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będzie okazja coś poznać :)
Usuńnie kojarzę marki :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, bo to dość znana marka :)
UsuńBez bicia przyznaje ,że nawet nigdy nie słysząłam o tej marce, ale mnie nią zaciekawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńW ofercie jest mnóstwo ciekawych produktów :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej serii kosmetyków, coś czuję że moja skóra by się z nimi polubiła. Dobrze, że zapach jest delikatny a nie mocny jak to przy kosmetykach oreientalncyh
OdpowiedzUsuńTo stosunkowo nowa seria, więc mało jej na blogach. A szkoda :)
UsuńSerum bardzo mnie kusi, pięknie się prezentuje, markę Ava bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKtóre? ;)
UsuńSerum chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJakieś konkretne? ;)
UsuńWygładzające serum chętnie przetestuje:) lubie takie aplikatory:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMało znam markę, ale tonik bodaj miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze :)
UsuńTo serum mnie zaciekawiło
OdpowiedzUsuńKtóre? mało kto zauważył, że opisałam dwa...
Usuńoooo nie wiedziałam, że Ava ma taką linię;)!
OdpowiedzUsuńOd niedawna :)
UsuńSerum wydaje się ciekawe ponadto ma dobrą cenę :D
OdpowiedzUsuńKtóry wariant? ;)
Usuńja o tej marce zapomniałam, tym wpisem mi przypomniałaś:)
OdpowiedzUsuńTą serią zasługuje na uwagę :)
UsuńSerum mnie nie zaciekawiło, ale nie mogę oderwać wzroku od paletki - mam ją i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńOmówiłam dwa sera i każde jest nieco inne :) A paletę zamówiłam z Twojego polecenia i jestem nią bardzo rozczarowana :/
UsuńMiałam próbki, ale nie zrobiły na mnie wrażenia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Chociaż sama zazwyczaj nie sugeruję się próbkami, no chyba że zaraz robią mi krzywdę :)
UsuńGratulacje współpracy z Ava, widziałam ten post na FB. Obecnie od Ava używam kremu ogórkowego. Wkrótce pokuszę się o jego recenzję.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Chętnie przeczytam twoją recenzję :)
UsuńDla mnie Orient Time to jedna z bardziej udanych serii, jakie ta marka miała w swojej ofercie. Super efekt wygładzenia i nawilżenia skóry starzejącej się i w kiepskiej kondycji. Przetestowałam na sobie i widziałam pewną poprawę. Godna uwagi;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dała tak dobre efekty :)
Usuń