Declare, Skin Meditation, krem łagodząco-kojący

 Cześć :)

Każdy z nas wie, że są takie produkty, które potrzebują czasu, abyśmy mogli wyrobić sobie o nich opinię. Tak jak przy perfumach wiemy czy podoba nam się zapach, a przy żelach szybko zauważamy działanie myjące, tak przy kremach do twarzy efekty nie przychodzą już tak szybko. Komu jednak nie przydarzyła się miłość od pierwszego wejrzenia? Czy krem marki Declare, który stosuję od blisko miesiąca, zdążył już skraść moje serce?

Kosmetyk otrzymujemy w białym kartoniku zawierającym wszelkie niezbędne informacje. Sam krem znajduje się w okrągłym, szklanym słoiczku z szarymi i złotymi akcentami. Jest dość ciężki. Trzeba przyznać, że bije z niego luksus. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się sreberko chroniące przed niepożądanym działaniem osób trzecich.

Skład nie jest naturalny, jednak pozbawiony jest m.in. parabenów. Z wartościowych substancji warto wymienić glicerynę, alantoinę, wyciąg z lnu, bisabolol czy wyciąg z kwiatów nagietka.

Zapach kojarzy mi się z wieloma uniwersalnymi kosmetykami. Jest kremowy i nieco perfumowany.

Krem ma lekką, jedwabistą konsystencję. Łatwo rozprowadza się po twarzy i szybko wchłania. 

Krem można aplikować zarówno rano jak i wieczorem. Mi najczęściej służy na noc.

Zajmijmy się działaniem.

Po wchłonięciu krem pozostawia na skórze delikatnie wyczuwalną, jedwabistą powłoczkę. Nie jest jednak widoczna jako coś świecącego czy tłustego. Przeciwnie - nadaje cerze blasku i zdrowego, promienistego wyglądu. Skóra sprawia wrażenie solidnie nawilżonej. Jest wygładzona, miękka i delikatna w dotyku.

Krem z automatu redukuje wszelkie uczucie ściągnięcia skóry. Koi ją i uspokaja. Aplikowałam go na rumień i z każdym kolejnym dniem odczuwałam coraz większy komfort. Zniknęło zaczerwienienie, świąd i pieczenie.
Przy stosowaniu na dzień dobrze współgra z podkładem i innymi produktami kolorowymi.

Krem nie zapycha, nie powoduje powstawania niedoskonałości czy uczuleń.

Termin przydatności wynosi 6 miesięcy od otwarcia.

Brzmi pięknie? No cóż, musi być jakieś 'ale' w postaci ceny. Krem kosztuje ok. 215 zł za pojemność 50 ml.

Coś mi się wydaje, że tutaj podsumowanie jest zbędne. Jeśli borykacie się z cerą wrażliwą, lub chcecie po prostu nadać skórze blasku i zdrowego wyglądu to jest to produkt dla Was :)

Znacie markę Declare? Chętnie poznałabym Wasze rekomendacje :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!

Iwona