"Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco!". Jednych obecna pogoda rozpieszcza, innym działa na nerwy i obniżenie samopoczucia. Tak to już jednak jest, że nigdy wszystkim się nie dogodzi. Część z nas zaszyłaby się w pozbawionym ciepła pomieszczeniu, drudzy wylęgiwaliby się jak najbliżej wody. Byleby tylko się ochłodzić. Wiąże się to jednak z niebezpiecznym wpływem słońca, dlatego też niezbędne są produkty zawierające filtry spf. Całą gamę potrzebnych preparatów wypuściła marka Kolastyna.
emulsja przyspieszająca opalanie | emulsje do opalania, spf 20 i 50
Kosmetyki mają typowo chemiczne składy. W zależności od wariantu znajdziemy w nich mi.n parafinę, parabeny czy BHT. W połowach listy znajdują się jednak także wartościowe oleje, masło shea, alantoinę, pantenol.
Cała linia ma taki sam, kremowy zapach. Czując go od razu przychodzi mi na myśl klimat basenów. Nie wiem czy wiecie co mam na myśli, ale wyczuwam miks świeżości, natury i chloru.
Kosmetyki mają gęste, treściwe konsystencje. Nie stawiają oporu podczas rozsmarowywania. Szybko się wchłaniają pozostawiając na skórze lekko błyszczącą powłokę. Nie jest jednak tłusta.
Emulsję przyspieszającą opalanie stosuję głównie ja i traktuję ją jako typowy balsam do ciała. Ponieważ nie mogę się opalać i nie wylęguję na słońcu, dlatego też wystarcza mi podczas krótkiego wyjścia na miasto czy przebywaniu na balkonie. Czas ten jest jednak krótki, więc nie zdążyłam zauważyć wpływu na opaleniznę.
Podczas stosowania skóra jest lekko nawilżona, jednakże nie upatrywałabym w nich głównego działania pielęgnacyjnego.
Produkty nie powodują żadnych dolegliwości skórnych.
Termin przydatności wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Ceny wahają się od 12 zł za emulsję z spf 6 do 25 zł za pozostałe. Pojemność to 150 i 200 ml.
emulsja do opalania w sprayu, spf 15
Jak sama nazwa wskazuje, produkt ma wygodny i higieniczny aplikator w formie sprayu.
W tym wariancie znajdziemy takie wartościowe substancje jak wyciąg z marchewki, olej z nasion słonecznika, glicerynę, pantenol. Skład pozbawiony jest parabenów.
Przy aplikacji z dozownika wydobywa się pianka o lekkiej, kremowej konsystencji. Po rozsmarowaniu błyskawicznie się wchłania, niemalże do całkowitego matu.
Emulsja jest wodoodporna.
Jak przedstawia się działanie?
Zazwyczaj sięgam po ten preparat przed wyjściem na miasto, gdy nie muszę spędzić tam zbyt długiego czasu. Nie zauważyłam u siebie żadnych oznak mogących świadczyć o oparzeniu. Produkt dobrze chroni skórę przed słońcem, jednakże z racji mniejszego wskaźnika spf zalecałabym go przy mniejszych upałach.
Emulsja daje odczucie nawilżonej i wygładzonej skóry. Nie podrażnia, ani nie uczula.
Termin przydatności wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Kosztuje ok. 20 zł za pojemność 150 ml.
krem ochronny na słońce dla dzieci i niemowląt, spf 50
Krem zamknięty jest w poręczne tubce z miękkiego plastiku.Ma ładną szatę graficzną nawiązującą do wypoczynku. Fajnym dodatkiem jest mały słonik z trąbą do góry. Ot tak, na szczęście :)
Skład chemiczny, pozbawiony parabenów.
Jako jedyny z zaprezentowanej gromadki jest produktem bezzapachowym.
Kosmetyk ma gęstą, ale jedwabistą konsystencję. Potrzebuje nieco więcej czasu na wchłonięcie aniżeli emulsje. Nie bieli twarzy. Po wystarczającym odczekaniu dobrze współgra z produktami kolorowymi. Ten aspekt dotyczy oczywiście osób starszych ;)
Przeznaczony jest dla dzieciaczków od 6. miesiąca życia.
Kwestia najważniejsza, czyli działanie.
Jak mogliście wywnioskować, krem stosuję na twarz. Pozostawia na skórze delikatną powłoczkę. Nawilża i lekko natłuszcza, ale nie daje efektu typowo tłustej czy zbyt błyszczącej warstwy.
Krem stosuję codziennie, bez względu na temperaturę i to, czy jestem w domu. Wyrobiłam już sobie taki nawyk przy okazji wcześniejszych produktów i cieszę się, że mi to zostało. Ciężko ocenić mi działanie ochronne, gdyż nie mam zbyt wielu okazji, aby je rzetelnie potwierdzić. Niemniej jednak nie pojawiają się na mojej twarzy żadne przebarwienia.
Krem nie zapycha ani nie uczula.
Termin przydatności wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Cena to ok. 17 zł za pojemność 75 ml.
Ważne! Pamiętajcie, że produkty z filtrami mają swój czas działania, dlatego należy często powtarzać aplikację. Zwłaszcza wtedy, kiedy długo siedzimy w wodzie, wycieramy się ręcznikiem czy jesteśmy aktywni fizycznie. Przezorność na pewno wyjdzie nam na rękę.
Macie swoje ulubione produkty chroniące przed słońcem? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
Dawno nie korzystałam z ochrony przeciwsłonecznej Kolastyny.
OdpowiedzUsuńMarka mniej ważna, najważniejsze to stosowanie jakichkolwiek produktów :)
UsuńKolastyna kojarzy mi się z dzieciństwem. Kiedy opakowania miały taki okrągły kształt, były pomarańczowe i miały taka kuleczkę jako zakrętkę o ile dobrze pamietam :)
OdpowiedzUsuńOj, ja takich w ogóle nie kojarzę :)
Usuńja obecnie stosuję mleczko do opalania +50 z Bielendy i chyba nie zamieniłabym na nic innego ;) pięknie pachnie, nie bieli, wchłania się ekspresowo i matuje skórę - doskonały w każdym calu ;)
OdpowiedzUsuńZatem nie ma sensu eksperymentować :)
UsuńU mnie dużo innych produktów do ochrony, więc się na Kolastynę nie skuszę.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńUżywam je i bardzo lubię opalanie z kolastyną :) nie wiem czy jest lepsza marka.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci odpowiada :)
UsuńTeż mam swoje ulubione kosmetyki do opalania. Najczęściej kupuję Dax, ale i Kolastynę też kupuję - równie często.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby chronić skórę :)
UsuńOd zawsze stosuje preparaty z Kolastyny, i chyba już zawsze będę, jak dla mnie nie ma lepszej marki, i cena jest baardzo korzystna :)
OdpowiedzUsuńCeny rzeczywiście są przyjemne, a i asortyment bogaty :)
UsuńKrem 50 dla dzieci najbardziej mnie interesuje, a stosuję teraz Alphanova i mi się kończy :P
OdpowiedzUsuńPolecam, żadna krzywda mi się nie dzieje :)
UsuńPrzed wyjściem z domu obowiązkowo smaruję się kremem z filtrem. Lubię ten z Sorayi. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że o to dbasz :)
Usuńdawno nie miałam nic z Kolastyny
OdpowiedzUsuńJest tyle marek, że ciężko się ograniczać do tych samych :)
Usuńracja:)
UsuńDawno nic od nich nie miałam, ale ogólnie bardzo miło wspominam te produkty :)
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze :)
UsuńSprawdzę tą Kolastyne☺
OdpowiedzUsuńSprawdzałam juz chyba wszystkie balsamy z UV.
O ile rok temu wystarczyła 30,tak w tym roku z niepokojem obserwuje ze 50 też na mnie przestaje działać 😯
Pozdrawiam
Lili
Zawsze warto wypróbować :) I w Twoim przypadku na pewno często powtarzać aplikację :)
UsuńKolastyna, dobra i znana od lat. Chętnie stosuje ich produkty :)
OdpowiedzUsuńJedna z kultowych marek :)
UsuńJa nie lubię sie opalać, więc nie skorzystam z możliwości zakupu :)
OdpowiedzUsuńJa też się nie opalam, co nie zmienia faktu, że takie produkty warto nakładać zawsze wtedy kiedy wychodzimy z domu. Nawet na chwilę :)
UsuńZawsze smaruję się kremem z filtrem jak zamierzam iść na dwór ;)
OdpowiedzUsuńNie mogłam, nie mogę i nie będę mogła się opalać.. zresztą nawet nie miałam i nie mam ochoty :) Moja młodsza siostra nie musi - słońce same ją bierze i latem wygląda jak mulatka, co nie zmienia faktu, że kremy z filtrami latem są ważne ;)
OdpowiedzUsuńOsoby, które nie mogą się opalać też powinny pamiętać o ochronie przed słońcem. Zwłaszcza, że raczej nikt nie siedzi 24 godziny na dobę w zamkniętym pomieszczeniu :)
Usuńnie opalam się :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam ich produktów do opalania, na ten rok mamy jeszcze zapas, ale może w przyszłym roku się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPewnie w przyszłym roku pojawią się dodatkowe nowości :)
UsuńZ Kolastyny dawno nic nie miałam, ale przyspieszacz by mi sie przydał na nogi ;)
OdpowiedzUsuńZawsze można wypróbować :) Aczkolwiek sama wolę postawić na produkt brązujący :)
UsuńJa w tym roku postawiłam na produkty Jason i na razie jest dobrze :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona :)
UsuńWstyd się przyznać, ale ja rzadko sięgam po kremy z filtrem. I bez nich praktycznie się nie opalam :D
OdpowiedzUsuńNie trzeba się opalać, aby chronić skórę :)
UsuńOsobiście nie korzystam w ogóle z takich produktów, bo nie lubię siedzieć na słońcu usiłując choć troszkę się opalić, co i tak zresztą nigdy nie przynosi efektów w postaci pięknej, brązowej opalenizny;p Wolę już stosować jakieś balsamy brązujące:D Siostra natomiast nie ma takiego problemu jak ja i z tego co wiem najbardziej lubi właśnie produkty z Kolastyny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Indium z bloga Outfitownia
Cieszę się, że siostra jest zadowolona :)
UsuńByłabym zainteresowana emulsją przyspieszającą opalanie, ponieważ jestem blada, ze szok ;p Poza tym, spf 50 dla dzieci i niemowląt przydałby mi się do zastosowania na twarz :)
OdpowiedzUsuńZ kremu korzystam codziennie i jestem zadowolona :)
UsuńOgólnie opalanie raczej mi nie służy, ale taka ochrona jest bardzo ważna, bo podczas nie samego leżenia, a basenu, spaceru czy odpoczynku z książką też jesteśmy narażeni na słoneczne działania :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Każde wyjście z domu naraża nas na działanie słońca i nie musimy chcieć się opalać, aby sięgać po takie produkty. Wręcz przeciwnie :)
UsuńJUz danwo nic z tej firmy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCiężko ograniczyć się do jednej firmy przy takiej różnorodności :)
UsuńNie miałam nigdy filtru tej marki i ogólnie nic z tej firmy bardzo dawno nie używałam. Jakoś tak wyszło.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńUżywam Filtru z Kolastyny SPF15! Bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta aplikacja w atomizerze - niezwykle funkcjonalne. A co do samych kremów, bez nich ani rusz na słońce.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
To prawda, filtry są niezbędne :)
UsuńBardzo lubię te produkty :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zmieniłam zdanie na temat chemicznych filtrów ochronnych . Uważam że te drogeryjne też nie są wcale złe.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Zresztą lepszy taki filtr niż żaden :)
UsuńNajchętniej wypróbowałabym tą emulsje w sprayu, co prawda filtr tylko 15, ale na codzienne szybkie spacery wystarczający :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak najczęściej po nią sięgam :)
UsuńMam kilka: do twarzy matujący Vichy, do ciała dla całej rodziny dziecięcą Biodermę i La Roche Posay w sprayu, do powtórnego aplikowania w różnych warunkach.
OdpowiedzUsuńKrem Vichy zdenkowałam w zeszłym miesiącu. Fajny był :)
UsuńZnam kosmetyki Kolastyny i bardzo lubię, chociaż dawno nie miałam okazji ich używać.
OdpowiedzUsuńU mnie ta marka dość rzadko się pojawia :)
Usuń