Zdarzyło Wam się spędzić wiele czasu na perfekcyjnym tworzeniu fryzury tylko po to, aby zniszczyła się ona przy pierwszym lepszym podmuchu wiatru? A może na Waszej głowie dostrzec można wiele "baby hair", które - nieokiełznane i napuszone - wywijają się w każdym możliwym kierunku? W walce o ujarzmione włosy pomoże nam nic innego jak poczciwy lakier do włosów. Rynek oferuje szeroką gamę takich produktów. Dzisiaj chciałabym przybliżyć Wam nieznaną mi dotąd markę Ronney.
Oferta marki Rooney składa się z ośmiu wariantów.
Classic - ekstra mocny
Olej Babassu - energetyzujący
Olej Makadamia - wzmacniający
Kwasy owocowe - regenerujący
L-arginina - wzmacniający
Kwas hialuronowy - nawilżający
Keratyna - odbudowujący
Kompleks witamin - rewitalizujący
Lakiery znajdują się w solidnych butelkach. Mają estetyczne szaty graficzne zawierające najważniejsze informacje. Każda wersja nie tylko wypisana jest wyraźnymi literami, ale dodatkowo oznaczona jest innym kolorem. Aplikatorem jest standardowy dla takich produktów spray, który tworzy delikatną mgiełkę.
Każdy z lakierów ma przypisany mu zapach identyfikujący się z danym wariantem. Wyjątek stanowi "Classic", którego aromat jest typowy dla większości lakierów. Wszystkie zapachy są jednak przyjemne dla nosa, nie duszą i długo utrzymują się na włosach.
Zacznę od tego, że lakier należy stosować z umiarem. Porównałabym to do aplikacji podkładu. Lepiej dozować ilość budując odpowiedni efekt, niż od razu przedobrzyć. Nałożony w zbyt dużej ilości tworzy twardą skorupę. Włosy wyglądają wręcz jakby były mokre i świecące, a do tego są nieestetycznie ulizane.
Na co dzień nie chodzę w wymyślnych fryzurach, ale na potrzeby testów kilka sobie "zafundowałam". Lakiery bardzo dobrze utrzymały w ryzach moje włosowe dziwactwa - nawet przy silniejszym wietrze. Są w stanie okiełznać rosnące dopiero włoski. Efekt utrzymuje się przez cały dzień.
Jeśli chodzi o tego typu produkty to uważam je jedynie jako kosmetyki stylizujące. Nie skupiłam się zatem na działaniu pielęgnacyjnym, wzmocnieniu włosów czy ich nawilżeniu. Jedno co mogę napisać to fakt, iż po ich użyciu nie zauważam śladów łupieżu.
Cena wynosi ok. 20 zł za pojemność 750 ml.
Nie będę ukrywać, że jak dotąd nie stosowałam zbyt wielu lakierów do włosów, dlatego nie mogę ich za bardzo porównać. Z kosmetyków Ronney jestem jednak zadowolona i uważam, że każdy może dobrać wersję odpowiednią do swoich preferencji.
Stosujecie produkty stylizacyjne? Podzielcie się swoimi ulubieńcami :)
Iwona
Na co dzień nie chodzę w wymyślnych fryzurach, ale na potrzeby testów kilka sobie "zafundowałam". Lakiery bardzo dobrze utrzymały w ryzach moje włosowe dziwactwa - nawet przy silniejszym wietrze. Są w stanie okiełznać rosnące dopiero włoski. Efekt utrzymuje się przez cały dzień.
Jeśli chodzi o tego typu produkty to uważam je jedynie jako kosmetyki stylizujące. Nie skupiłam się zatem na działaniu pielęgnacyjnym, wzmocnieniu włosów czy ich nawilżeniu. Jedno co mogę napisać to fakt, iż po ich użyciu nie zauważam śladów łupieżu.
Cena wynosi ok. 20 zł za pojemność 750 ml.
Nie będę ukrywać, że jak dotąd nie stosowałam zbyt wielu lakierów do włosów, dlatego nie mogę ich za bardzo porównać. Z kosmetyków Ronney jestem jednak zadowolona i uważam, że każdy może dobrać wersję odpowiednią do swoich preferencji.
Stosujecie produkty stylizacyjne? Podzielcie się swoimi ulubieńcami :)
Iwona
Ja lakieru używam na co dzień, do utrwalenia grzywki, czasem jakiegoś warkocza czy loków :D
OdpowiedzUsuńJa już na szczęście nie mam grzywki :)
UsuńRzadko używam lakierów do włosów, nie chce ich dodatkowo obciążać i przesuszać:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńMusiałabym zastanowić się nad zakupem jakiegoś lakieru aby okiełznać baby hair. Który z tych najlepiej by się do tego sprawdził?
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera to nie zauważyłam między nimi zasadniczej różnicy. Stosowałam je na swoje baby hair i wszystkie dały ten sam efekt :)
UsuńJa praktycznie nie sięgam po tego typu produkty :P
OdpowiedzUsuńNie każdy je lubi i potrzebuje :)
UsuńNie lubię lakierów i nigdy nie używam.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMoje włosy od lakierów obecnie odpoczywają, ale za jakiś czas może, może... :)
OdpowiedzUsuńNie ma też co z nimi przesadzać :)
UsuńNie używam lakierów ;)
OdpowiedzUsuńNie trzeba dodatkowo męczyć włosów :)
UsuńJa mam swój ulubiony lakier, choć ogółem takich specyfików rzadko używam
OdpowiedzUsuńTeż staram się z nimi nie przesadzać :)
UsuńNienawidze lakierow. Nawet do slubnej fryzury zastrzeglam sobie, ze ma byc tego dziwactwa jak najmniej. Wlosy kiedy sama zaplatam lubię jak kosmyki naturalnie wychodzą. Sporadycznie używałam do tego aby grzywka trzymala sie do goru, kiedy byla krotsza. Teraz jest odpowiednio dluga wiec moge ja zawsze wplesc w fryzure :)
OdpowiedzUsuńObecnie nie mam grzywki, ale kiedyś była moją zmorą i nawet lakiery nie pomagały :)
UsuńJa używam lakierów w sezonie jesienno-zimowym, bo gdy powietrze jest bardzo wilgotne od deszczu itp. to moje włosy bez lakieru szaleją :D Lubię ładnie pachnące lakiery, więc chętnie bym wypróbowała te tej marki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno znalazłabyś w ofercie wersję dla siebie :)
UsuńNie miałam tych produktów. Kiedyś bardzo często używałam lakierów, ale teraz wolą fryzury bardziej naturalne.
OdpowiedzUsuńWażne, że dobrze się w nich czujesz :)
UsuńDość często używam lakierów, ale tych nie znam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała szansę wypróbować :)
UsuńJa nie używam lakierów, może czasami od święta np na wesele. Pożyczam wtedy mamy a sama nie kupuję.
OdpowiedzUsuńDobrze jednak, że ktoś ma go pod ręką. Od święta się przydaje :)
UsuńChoć bardzo rzadko używam lakierów to wiem, że trudno jest znaleźć dobry produkt w tej dziedzinie :)
OdpowiedzUsuńPod tym względem nie mam dużego porównania :)
Usuńnie używam lakieru do włosów:)
OdpowiedzUsuńI bez niego jest wystarczająco dużo tych produktów :D
UsuńNie myślałam, że istnieje tyle lakierów :D
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam jednego, jak robiłam loki na lokówce, ale od kilku lat mam loki samoistne i już włosów nie kręcę, a czasem prostuję, ale niczym nie utrwalam, więc i lakieru nie mam.
Ja już teraz włosów niczym nie męczę, ale kiedyś prostownica to must have.
UsuńRzadko używam lakierów.
OdpowiedzUsuńTo w sumie tak jak ja :)
UsuńJa używam zawsze kiedy spinam włosy, właśnie żeby 'przykel;ić' baby hair. Muszę za tymi się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńCzyli zastosowanie mamy podobne :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej marce.
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest zupełną nowością :)
UsuńOd lat nie używam lakieru do włosów, ale czasami by się przydał ;)
OdpowiedzUsuńW zanadrzu warto mieć choćby małą butelkę :)
UsuńNie używam lakieru :D
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńUżywam lakieru prawie codziennie. O tej firmie jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńW takim razie warto się nią zainteresować :)
UsuńUzywam czasem lakierow i pianek ale o tych nie wiedzialam :D
OdpowiedzUsuńJak dotąd nigdzie się z nimi nie spotkałam :)
Usuńja lakierów używam bardzo okazjonalnie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie jak ja :)
UsuńNie używam lakierów :)
OdpowiedzUsuńNie każdy potrzebuje :)
UsuńWyglądają bardzo fajnie :) Ja kiedyś kupowałam lakiery z Taft :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy żadnego nie miałam :)
UsuńNienawidzę.... Dwa razy miałam używany lakier - raz na Komunię i raz na wesele córki sąsiadki i nigdy wiecej. Lakierom stanowczo mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńNikt Cię nie zmusza do ich stosowania :)
UsuńI całe szczęście :)
Usuńwlasnie ich nie znam a lubie sobie czasem popsikac lakierem;)
OdpowiedzUsuńByć może polubiłabyś te wersje :)
UsuńPraktycznie nie używam lakierów, czasem się zdarzy ale to rzadko i na jakąś większą okazję :D
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do mnie ;)
Warto jednak mieć w pobliżu jakąś butelkę :)
UsuńOd kilku, ładnych lat nie używam lakieru do włosów 😊 Moja mama z pewnością by się z nich ucieszyła 😊 ~RINROE
OdpowiedzUsuńTo u mnie zaś mama w ogóle po nie nie sięga :)
UsuńKuszą mnie ;) Szczególnie, że muszę sobie teraz kupić jakiś nowy, bo mój stary jest już na wykończeniu.
OdpowiedzUsuńSą przyjemne :)
UsuńNie potrzebuje tego typu produktów, na szczęście. :-) Obserwuję i zostaję na dłużej.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńSporo rodzajów, aż można się pogubić :) mimo to ja po żaden nie sięgnę, bo nie używam lakierów.
OdpowiedzUsuńRodzajów jest dużo, ale jak dla mnie to z powodzeniem można wybrać pierwszy lepszy :)
UsuńLakiery to u mnie rzecz kompletnie zbędna, ale jeśli raz na rok jest potrzebny, to akurat się kończy xD Jeśli już, to kupiłabym ten nawilżający, bo nie mogę wyzbyć się przeświadczenia, że każdy lakier wysuszy mi włosy..
OdpowiedzUsuńLakiery również stosuję sporadycznie, więc nie zauważyłam żadnych złych objawów :)
UsuńTeż nie używam lakierów do włosów, bo na co dzień ich nie stylizuję :P Ciekawe, co o tych powiedziałaby moja mama, która sięga po nie codziennie :)
OdpowiedzUsuńMoja mama zupełnie nie jest w temacie stylizacji włosów :)
UsuńMi pewnie też :D
OdpowiedzUsuńLakierów nie stosowałam chyba od...co najmniej 5 lat :P Nigdy ich nie lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńZe względu jednak na skręt nie wyobrażam sobie stylizacji włosów bez żelu i tutaj prym u mnie wiedzie Bielenda Czarna Rzepa :)
Twoje kręciołki są urocze :)
UsuńNie stosujemy lakierów do włosów bo do fryzur fantazji nie mamy xD
OdpowiedzUsuńJa niedawno wykończyłam lakier Nivea Diamond Gloss, który polubiłam bardzo 😊
OdpowiedzUsuń