Moje początki z makijażem oczu zaczynały i kończyły się na cieniach. Oczywiście niedopasowanych kolorystycznie, mega perłowych i słabo napigmentowanych. Dziś asortyment jest przeogromny. Mamy nie tylko wszelkiej maści cienie, ale również bazy, pigmenty, specjalne korektory czy wyprofilowane pędzle. Do tego występują nie tylko w 'zwykłych' odsłonach, ale także mineralnych. Takie ma w swojej ofercie znana wielu osobom marka Lily Lolo. Dziś bierzemy na tapet korektor pod oczy 'Lemon Drop', bazę pod cienie, paletę 'Laid Bare' oraz pędzel 'tapered blending'.
naturalny prasowany korektor 'Lemon Drop'
Wszystkie kosmetyki Lily Lolo otrzymujemy w prostych, białych kartonikach z czarnymi dodatkami. Z przodu widnieje logo marki. Sam korektor zamknięty jest w płaskim, okrągłym opakowaniu z zamknięciem na 'klik'. Wielki plus za znajdujące się w środku lusterko.
Kosmetyk ma żółte zabarwienie.
Jak sama nazwa wskazuje, ma prasowaną formę przez co konsystencja jest stała. W dotyku jest dość kredowa, ale przy tym delikatna. Nie osypuje się podczas aplikacji.
Korektor przeznaczony jest na cienie pod oczami, zasinienia oraz oznaki zmęczenia.
Aplikujemy go pod podkład mineralny, najlepiej pędzelkiem. Wykonujemy delikatne, koliste ruchy. U mnie odbywa się to przy pomocy palców.
Jakie widzę efekty?
Odkąd pamiętam mam tendencję do tego, że moje okolice pod oczami przybierają fioletową barwę. Widoczne jest to zwłaszcza w wewnętrznych kącikach. Korektor nałożony w niewielkiej ilości delikatnie je neutralizuje, ale nie całkowicie. Cienie nadal prześwitują. Od razu dodam, że w tej sytuacji skóra nie jest przesuszona. Przy dodatkowej warstwie - fakt - cienie znikają, ale zaś pojawia się u mnie ciężkość i suchość. Do tego mam wrażenie, że zaczyna się warzyć, wchodzi w zmarszczki. Nie wygląda dobrze.
Trudny jest dla mnie ten korektor. Używając go muszę wybierać między naturalnym efektem z prześwitującymi cieniami lub ich brakiem przy automatycznej suchości. Dlatego też stosuję go tylko w wyjątkowych sytuacjach i skłaniam się ku pierwszej opcji.
Cena wynosi ok. 60 zł za pojemność 4 g.
naturalna baza pod cienie
Opakowanie identyczne jak w przypadku korektora. W środku również mamy lusterko. Korektor podzielony jest niejako na dwie części - cielistą i żółtą.
Konsystencja jest kremowa, dzięki czemu łatwo rozprowadza się po powiece.
Baza cielista ma za zadanie wyrównywać kolor powieki, żółta zaś tuszować niedoskonałości wokół oczu oraz przedłużać trwałość cieni. Przyznam, że od początku nieco mi to zgrzytało. Wydawało mi się, że ten sam wariant powinien ujednolicać i przedłużać trwałość a drugi być a'la korektor. Producent informuje jednak, że można je ze sobą mieszać. Testowałam je pod różnymi kątami.
Przyjrzyjmy się działaniu.
Obie bazy wyrównują koloryt powieki, jednak żółta nie neutralizuje zasinień pod oczami. Po aplikacji baza jest ciut kleista, dlatego przed nakładaniem cieni oprószam powiekę cieniem bazowym. Inaczej od razu pojawiają się plamy i ciężko to rozblendować. Z tym jednak można sobie poradzić. Gorzej, że baza nie wpływa na trwałość cieni. Mam nawet wrażenia, że wręcz przeciwnie. Praktycznie po dwóch godzinach jest już zrolowana, jakby zwarzona, a cienie wchodzą w załamanie. Te same cienie nałożone bez niczego zachowują się znacznie lepiej. Fakt, może baza wydobywać z nich nieco więcej pigmentu, ale co mi po tym?
Cena wynosi ok. 55 zł za pojemność 4 g.
naturalna paleta cieni 'Laid Bare'
Cienie znajdują się w prostokątnej kasetce z lusterkiem i dołączoną dwustronną pacynką. Poszczególne kolory występują w pojedynczych przegródkach.
W środku znajdziemy 8 kolorów:
stark naked - delikatny beż z różowym pigmentem
au naturel - jaśniejszy bez
skinny dip - złoty beż
shy away - brąz z subtelnym, bordowym pigmentem
lady godiva - złoto
birthday suit - chłodny, szary brąz
exhibitionist - oliwkowy brąz
exposed - ciemny grafit
Wśród wariantów mamy cztery maty i cztery cienie o połyskującym wykończeniu. Określiłabym je wręcz satyną, gdyż nie mają typowych, nachalnych drobinek.
Pigmentacja jest taka pół na pół... Dla osób lubiących mocno podkreślone oko może być za słaba Dla mnie - fanki delikatności i naturalności - jest w sam raz. Uważam, że jest to świetna opcja na dzień z potencjałem do czegoś wieczorowego.
Cienie w paletce 'Laid Bare' mają aksamitną dotyku konsystencję. Dobrze przywierają do pędzla i przyjemnie rozprowadzają po powiece. Nie osypują się. Do tego bardzo ładnie można je rozblendować. Dobrze się ze sobą łączą. Wprawdzie im dłużej je rozcieramy tym zaczynają tracić na intensywności i trzeba je dokładać, ale kolory są tak bezpieczne, że praca z nimi idzie 'raz dwa'.
Cienie wykazują się dobrą trwałością. Nałożone na bazę wytrzymują u mnie ok. 7-8 godzin w nienaruszonym stanie. Nie wiem jaki byłby ich punkt maksymalny, bo nigdy nie potrzebuję mieć makijażu przez tak długi czas.
Paleta kosztuje ok. 120 zł za łączną pojemność 8 g.
pędzel do rozcierania cieni 'tapered blending brush'
Jak dotąd byłam bardzo zadowolona z produktów Lily Lolo. Tym razem trafiły się dwa słabsze kosmetyki, ale nigdy nie jest tak, że jakaś marka ma w ofercie same hity. Oczywiście każdy może mieć inne wrażenia na ich temat, ale byłabym nie fair, gdybym nie napisała o swoich rozczarowaniach.
Znacie zaprezentowane produkty? Macie swoje hity w ofercie Lily Lolo? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
naturalny prasowany korektor 'Lemon Drop'
Kosmetyk ma żółte zabarwienie.
Jak sama nazwa wskazuje, ma prasowaną formę przez co konsystencja jest stała. W dotyku jest dość kredowa, ale przy tym delikatna. Nie osypuje się podczas aplikacji.
Korektor przeznaczony jest na cienie pod oczami, zasinienia oraz oznaki zmęczenia.
Aplikujemy go pod podkład mineralny, najlepiej pędzelkiem. Wykonujemy delikatne, koliste ruchy. U mnie odbywa się to przy pomocy palców.
Odkąd pamiętam mam tendencję do tego, że moje okolice pod oczami przybierają fioletową barwę. Widoczne jest to zwłaszcza w wewnętrznych kącikach. Korektor nałożony w niewielkiej ilości delikatnie je neutralizuje, ale nie całkowicie. Cienie nadal prześwitują. Od razu dodam, że w tej sytuacji skóra nie jest przesuszona. Przy dodatkowej warstwie - fakt - cienie znikają, ale zaś pojawia się u mnie ciężkość i suchość. Do tego mam wrażenie, że zaczyna się warzyć, wchodzi w zmarszczki. Nie wygląda dobrze.
Trudny jest dla mnie ten korektor. Używając go muszę wybierać między naturalnym efektem z prześwitującymi cieniami lub ich brakiem przy automatycznej suchości. Dlatego też stosuję go tylko w wyjątkowych sytuacjach i skłaniam się ku pierwszej opcji.
Cena wynosi ok. 60 zł za pojemność 4 g.
naturalna baza pod cienie
Opakowanie identyczne jak w przypadku korektora. W środku również mamy lusterko. Korektor podzielony jest niejako na dwie części - cielistą i żółtą.
Konsystencja jest kremowa, dzięki czemu łatwo rozprowadza się po powiece.
Baza cielista ma za zadanie wyrównywać kolor powieki, żółta zaś tuszować niedoskonałości wokół oczu oraz przedłużać trwałość cieni. Przyznam, że od początku nieco mi to zgrzytało. Wydawało mi się, że ten sam wariant powinien ujednolicać i przedłużać trwałość a drugi być a'la korektor. Producent informuje jednak, że można je ze sobą mieszać. Testowałam je pod różnymi kątami.
Obie bazy wyrównują koloryt powieki, jednak żółta nie neutralizuje zasinień pod oczami. Po aplikacji baza jest ciut kleista, dlatego przed nakładaniem cieni oprószam powiekę cieniem bazowym. Inaczej od razu pojawiają się plamy i ciężko to rozblendować. Z tym jednak można sobie poradzić. Gorzej, że baza nie wpływa na trwałość cieni. Mam nawet wrażenia, że wręcz przeciwnie. Praktycznie po dwóch godzinach jest już zrolowana, jakby zwarzona, a cienie wchodzą w załamanie. Te same cienie nałożone bez niczego zachowują się znacznie lepiej. Fakt, może baza wydobywać z nich nieco więcej pigmentu, ale co mi po tym?
Cena wynosi ok. 55 zł za pojemność 4 g.
naturalna paleta cieni 'Laid Bare'
Cienie znajdują się w prostokątnej kasetce z lusterkiem i dołączoną dwustronną pacynką. Poszczególne kolory występują w pojedynczych przegródkach.
W środku znajdziemy 8 kolorów:
stark naked - delikatny beż z różowym pigmentem
au naturel - jaśniejszy bez
skinny dip - złoty beż
shy away - brąz z subtelnym, bordowym pigmentem
lady godiva - złoto
birthday suit - chłodny, szary brąz
exhibitionist - oliwkowy brąz
exposed - ciemny grafit
Pigmentacja jest taka pół na pół... Dla osób lubiących mocno podkreślone oko może być za słaba Dla mnie - fanki delikatności i naturalności - jest w sam raz. Uważam, że jest to świetna opcja na dzień z potencjałem do czegoś wieczorowego.
Cienie w paletce 'Laid Bare' mają aksamitną dotyku konsystencję. Dobrze przywierają do pędzla i przyjemnie rozprowadzają po powiece. Nie osypują się. Do tego bardzo ładnie można je rozblendować. Dobrze się ze sobą łączą. Wprawdzie im dłużej je rozcieramy tym zaczynają tracić na intensywności i trzeba je dokładać, ale kolory są tak bezpieczne, że praca z nimi idzie 'raz dwa'.
Cienie wykazują się dobrą trwałością. Nałożone na bazę wytrzymują u mnie ok. 7-8 godzin w nienaruszonym stanie. Nie wiem jaki byłby ich punkt maksymalny, bo nigdy nie potrzebuję mieć makijażu przez tak długi czas.
Paleta kosztuje ok. 120 zł za łączną pojemność 8 g.
pędzel do rozcierania cieni 'tapered blending brush'
Pędzel wykonany jest z włosia syntetycznego. Jego całkowita długość wynosi ok. 179 mm. Rączka jest solidna, a przy tym precyzyjnie i wygodnie leży w dłoni. Przy tym pędzel jest wyjątkowo lekki.
Włosie jest odpowiednio miękkie i elastyczne przez co przyjemnie się go używa. Układa się w kształt stożka. Jego czubek dobrze 'wbija się' do załamania powieki, zaś boczne strony przylegają do jej powierzchni.
Pędzel cechuje się bardzo dobrą trwałością. Po myciu nic nam nie wypada ani nie gubi kształtu.
Nasze akcesorium przeznaczone jest do precyzyjnego nakładania cieni.
Pora na moje wrażenia.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie dość że mam małe oczy to jeszcze głęboko osadzone. Na domiar złego - z opadającą powieką. Włosie pędzla, chociaż dobrze wyprofilowane, dla mnie jest ciut za długie. Wystarczy, że przeciągnę go pod niewielkim kątem i już mam pomazane pół powieki. Dlatego też u mnie nie działa opcja precyzyjnego nakładania. Za to z rozcieraniem radzi sobie znakomicie. Często korzystam z niego do nakładania nudziaków na załamanie powieki i rozcieram ku górze tworząc efekt chmurki. Szybko i sprawnie. Przez to, że pędzel jest skośny to w zewnętrznym kąciku od razu uzyskuję pożądany kształt powieki.
Cena oscyluje w granicach 40 zł.
Jak dotąd byłam bardzo zadowolona z produktów Lily Lolo. Tym razem trafiły się dwa słabsze kosmetyki, ale nigdy nie jest tak, że jakaś marka ma w ofercie same hity. Oczywiście każdy może mieć inne wrażenia na ich temat, ale byłabym nie fair, gdybym nie napisała o swoich rozczarowaniach.
Znacie zaprezentowane produkty? Macie swoje hity w ofercie Lily Lolo? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Sounds like great products. Have a happy new week!
OdpowiedzUsuńLove the convenient packaging.
OdpowiedzUsuńUsed to put on eye shadow when I work. Now I am sahm, I hardly put on makeup!!
Thank you for your comment :)
UsuńI have never heard the brand before. Is a pity the 2 first products. I like the eye palette. XOXO 😘
OdpowiedzUsuńThis palette is so good :)
UsuńInteresujące produkty. Ta paleta cieni mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńAkurat ją mogę polecić :)
UsuńCienie bardzo mi się podobają :) z tej marki jeszcze nic nie miałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa pewno znalazłabyś coś dla siebie :)
UsuńSpodziewałam się, że baza trochę lepiej wypadnie. Ja ogólnie lubię ich produkty, paletka fajna, pędzel też fajny lubię po niego sięgać :)
OdpowiedzUsuńTez miałam większe nadzieje co do bazy. Szkoda :(
UsuńŁadna paleta cieni, kocham markę Lily Lolo,jej kosmetyki i akcesoria
OdpowiedzUsuńJa większość także, ale - jak widać - bywają i te gorsze.
UsuńBardzo lubię puder z Lily Lolo, tych kosmetyków nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńPuder też mam i lubię :)
UsuńKolorki cieni idealnie trafiają w mój gust. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNigdy nie używałam kosmetyków tej marki. Wstępnie zainteresował mnie korektor, ale jesli tworzy efekt suchości przy mocniejszym kryciu to ja dziękuję.
OdpowiedzUsuńNie odpowiada mi ten efekt.
UsuńNice eyeshadow.
OdpowiedzUsuńKisses
I like this palette :)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki :)
OdpowiedzUsuńOferta jest szeroka :)
UsuńZastanawiałam się właśnie nad tym korektorem...Póki co używam innych produktów LL i jestem nimi zachwycona<3
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jednak nie polecam.
UsuńBardzo ciekawe produkty, mnie bardzo zaciekawil korektor pod oczy :D
OdpowiedzUsuńSądząc po treści recenzji to raczej mało on ciekawy ;)
UsuńPaleta cieni jest obłędna 😊
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje :)
UsuńMuszę przyznać, że przy tych cenach, które podajesz wolałabym więcej ochów;) Chyba żadna z przedstawionych rzeczy mnie do siebie nie przekonała
OdpowiedzUsuńRozumiem. Sam fakt, że są mineralne wpływa na wyższą cenę. Ale akurat tutaj nie każdy produkt okazał się dobry.
UsuńPaletka ma ładne kolorki :) Szkoda, że korektor przy drugiej warstwie zachowuje się tak, a nie inaczej ...
OdpowiedzUsuńCiężko mi się nim operuje.
UsuńZnam kilka korektorów, które też tak robią - przy 1 warstwie jest okej, a przy dwóch ważą się i wyglądają sucho... :/
OdpowiedzUsuńWolę jednak postawić na coś innego.
UsuńHow fabulous that there are so many natural ingredients.
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it :)
UsuńJa uwielbiam od nich kosmetyki. Paletkę cieni mam: Pedal To The Metal i jestem z niej zadowolona, to samo z bazą pod cienie, którą stosuję jako korektor ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chociaż Ty jesteś zadowolona z bazy :)
UsuńW skośny pędzel i mnie przydałoby się zainwestować, bo moim niewiele jestem w stanie zdziałać. A opakowania tych kosmetyków białe, proste ale eleganckie i schludne. Mnie się podobają.
OdpowiedzUsuńProste opakowania też mają swój urok :)
UsuńJa mam swojego ulubieńca w postaci korektora z Loreala ;) Radzi sobie z moimi sińcami ;)
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze :)
UsuńCieszę się że nie skusiłam się na bazę, mam tłuste powieki i poszukuję naturalnego zastępstwa dla mojej bazy ze smashboxa - na razie z marnym skutkiem. Coś czuję że to by była porażka i wyrzucone pieniądze. Za to bardzo spodobała mi się paleta :)
OdpowiedzUsuńPaleta jest bardzo fajna, o ile ktoś nie wymaga hiperpigmentacji :)
UsuńPędzelek ma bardzo fajny kształt :)
OdpowiedzUsuńPaletka ma bardzo ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne na co dzień :)
UsuńNie jest zły :)
OdpowiedzUsuńProdukty wyglądają ciekawie, ale nic jeszcze nie miałam z tej palety.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie się takie okazały ;)
UsuńPaleta wygląda fajnie :) Na korektor i bazę raczej bym się nie skusiła :)
OdpowiedzUsuńNie będę do nich zachęcać :)
Usuńawesome...
OdpowiedzUsuńhave a wonderful day
Thank you :)
UsuńPodoba mi się paleta. Moje kolory
OdpowiedzUsuńTeż w takich czuję się najlepiej :)
Usuńpaleta bardzo ładna :) ale jakoś swatchy średnia
OdpowiedzUsuńNigdzie nie napisałam, że pigmentacja jest świetna ;)
UsuńTeż mam cienie Lily Lolo, ale w formie sypkiej:)
OdpowiedzUsuńZ tej marki sypkich nie posiadam :)
UsuńKolory palety bardzo mi się podobają. Są takie moje:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, cienie prezentują się ładnie ;-)
OdpowiedzUsuńSą przyjemne :)
UsuńBardzo lubię ich minerały i korektor ;)
OdpowiedzUsuńNie mam innych korektorów, ale ten niestety nie zdał egzaminu tak jakbym chciała :(
UsuńBardzo lubię tę markę, byłam mega zadowolona z ich produktów :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńPaletka taka na codzień patrząc po pigmentacji.
OdpowiedzUsuńTo też napisałam :)
UsuńLove the palette. These shades are perfect for everyday looks.
OdpowiedzUsuńI like this palette :)
UsuńSłyszałam dużo dobrego o tych kosmetykach, jednak sama nie miałam okzji ich jeszcze testować. Muszę przyznać, że paleta wygląda zachęcająco. Kolory idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPaletę mogę polecić :)
UsuńThe products look amazing and the list of ingredients is great. Your presentation is very accurate like always, thank you for sharing!
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńPaleta wygląda wspaniale, naprawdę zachęca :) znam tę markę ale sama nie miałam okazji jej przetestować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Myślę, że znalazłabyś w ofercie coś dla siebie :)
UsuńŚliczne kolorki mają te cienie :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńPaletka wpadło mi w oko :)
OdpowiedzUsuńZawsze można się skusić :)
UsuńI trust your recommendations. Thanks!
OdpowiedzUsuńThank you so much :)
UsuńJa nie miałam do czynienia z tą marką jeszcze. Pędzelek mi się podoba, ja mam podobny z Hakro.
OdpowiedzUsuńTaki kształt jest bardzo wygodny :)
Usuńwonderful review dear, thanks for sharing, xo
OdpowiedzUsuńYou're welcome :)
UsuńNajbardziej zaciekawiły mnie te cienie do powiek, świetna kolorystyka:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie miałam okazji testować produktów z tej firmy, aczkolwiek kosmetyki prezentują się po prostu cudownie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ❃
Aleksandra
Warto jednak zainteresować się działaniem, bo - jak widać - ono nie zawsze idzie w parze z prezentacją ;)
UsuńThe shadows look really nice!
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńThe shadows look really nice!
OdpowiedzUsuńMam tę paletkę i na co dzień jest ok, ale do wieczorowych makijaży już niekoniecznie. Pędzelków z Lily Lolo jeszcze nie testowałam.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam, mają potencjał do wieczorowych makijaży, ale trzeba je wypracować. Znacznie lepiej spisują się na dzień :)
UsuńMam pędzelek do cieni Lily Lolo i bardzo przyjemnie mi się nim blenduje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńJeszcze nie zetknęłam się z produktami tej marki ;)
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
To może warto chociaż o nich poczytać?
UsuńJak widzę takie cudeńka to aż mi żal, że.nie używam cieni.
OdpowiedzUsuńMarka ma bogatą ofertę, nie tylko cieni :)
UsuńUwielbiam kosmetyki Lily Lolo - znakomicie sie u mnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńU mnie już niestety nie wszystkie, ale z większości jestem zadowolona :)
UsuńUwielbiam Twoje recenzje <3. Bez względu na to, czy kupiłaś dany produkt, czy otrzymałaś w ramach współpracy zawsze można liczyć na wyszczególnienie zarówno wad i zalet produktu.
OdpowiedzUsuńJak widać żaden dramat się nie wydarzył;). Nie zraziłam się po tym wpisie do marki, co więcej - mam ochotę na ten pędzel;).
Bardzo dziękuję za tak miłe ocenienie mojej recenzji. Szczerość przede wszystkim :)
UsuńMam tą baze pod cienie i kest całkiem przyzwoita :) paletki nie miałam ale prezentuje się kusząco :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przynajmniej Ty jesteś zadowolona :)
UsuńJa jeszcze nie miałam nic tej marki :) Ciekawi mnie pędzelek :) Na początku miałam ochotę na korektor pod oczy, ale jednak go sobie odpuszczę (:
OdpowiedzUsuńMarka ma bardzo fajne pędzle, na pewno jakiś wpadnie Ci w oko :)
Usuń