poniedziałek, 9 marca 2015

Rival de Loop, regenerujący krem pod oczy.

Cześć :)

Na blogu jest już kilka recenzji kremów przeznaczonych do pielęgnacji okolic oczu. Nie zrobiły one jednak na mnie większego wrażenia.

Produkt o którym chcę Wam dzisiaj napisać od dawna uśmiechał się do mnie z rossmannowskiej półki. Nic dziwnego - ciężko przecież nie zauważyć mojej sympatii do marki Rival de Loop. No i komórki z mojej ukochanej dyni, Jak więc taki kosmetyk miałby nie trafić w moje rączki? :) Niemniej jednak nigdy nie było mi do niego po drodze. A to jakieś testowanie, a to dałam się naciągnąć na inną promocję. Aż wreszcie nastał dzień, gdy mogłam popędzić po ten krem niczym Indiana Jones w poszukiwaniu przygód. Czy po tak długich oczekiwaniach produkt okazał się wart zachodu?

Zdaniem producenta:
Rival de Loop Regeneration krem pod oczy ze świeżymi komórkami z dyni i kompleksem lipidowym to bogata, nawilżająca, intensywna pielęgnacja, dostosowana do potrzeb bardzo suchej skóry.
Działanie:
Witamina E chroni skórę przed oznakami przedwczesnego starzenia.
Kompleks lipidowy z oleju z pestek winogron, oleju sojowego i oleju z wiesiołka jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe. Intensywnie pielęgnuje skórę i chroni ją przed utrata wilgoci.
Świeże komórki z dyni koją skórę i zapobiegają powstawaniu małych zmarszczek. Są bogate w beta-karoten oraz minerały i pierwiastki śladowe. Dzięki ich zdolności do wyłapywania wolnych rodników skóra jest chroniona przed przedwczesnym starzeniem.
Aloes dostarcza dobroczynnego nawilżenia.
Efekt:
Przy regularnym stosowaniu wygląd zmarszczek może ulec złagodzeniu. Skóra sprawia wrażenie odczuwalnie odprężonej i wyraźnie bardziej witalnej, świeższej i gładszej.

Skład:
Aqua, Glycine Soja Oil, Polyglyceryl-6 Stearate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Sorbitol, Decyl Oleate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Squalane, Tocopheryl Acetate, Vitis Vinifera Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Oenothera Biennis Oil, Phenoxyethanol, Panthenol, Carbomer, Cucurbita Pepo Fruit Extract, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Allantoin, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Biosaccharide Gum-1 Arachis Hypogaea Oil, Daucus Carota Sativa Root Extract, Isporopyl Myristate, Pantolactone, Sorbic Acid, Lacithin, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Glyceryl Stearate, Glyceryl Oleate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Beta-Carotene.

Pojemność: 15 ml

Cena: 6,99 zł

Dostępność: Rossmann

Moja opinia: 
Opakowanie to klasyczna tubka o standardowej pojemności i przyzwoitej szacie graficznej.
Miałam nieco trudności zastanawiając się nad jego konsystencją. Przy wydobywaniu z tubki przypomina delikatne mleczko. Z drugiej strony,podczas wklepywania, krem jest jedwabisty a zarazem bardzo gęsty i treściwy.
Nie wchłania się tak szybko jak inne kremy które stosowałam, ale nie pozostawia nieprzyjemnej i tłustej powłoki. Jednak osoby stosujące korektor pod oczy powinny mieć na uwadze, ale zaaplikować krem odpowiednio wcześniej.
Produkt jest bezzapachowy.
Główne składniki umieszczone wysoko na liście oraz brak parabenów sprawiają, że nawet stosunkowo długa lista składników wydaje się nie stanowić problemów.
Niektórym pewnie przypadnie do gustu fakt, iż kosmetyk ten należy do wegańskich. Poza tym nadaje się dla wrażliwców oraz osób noszących soczewki kontaktowe.
Przejdźmy do sedna rzeczy, czyli efektów.
Krem stosuję codziennie rano i wieczorem. Po aplikacji mam uczucie nawilżonej i wygładzonej skóry wokół oczu.
ponadto odnoszę wrażenie, że rano coraz rzadziej mam podkrążenia bądź worki pod oczami.
Wprawdzie moje oczy stały się ostatnio zaskakująco wrażliwe to krem ten nie powoduje żadnych dodatkowych podrażnień czy uczuleń.
Czy kosmetyk ten redukuje drobne zmarszczki i chroni przed starzeniem? Wydaje mi się, iż ciężko to stwierdzić w mlodym wieku. Zwłaszcza rezultat ochrony przed starzeniem będzie można zapewne ocenić w przyszłości. Niemniej jednak efekt wygładzenia na pewno jest korzystny w przypadku profilaktyki i pielęgnacji tych okolic. W końcu "lepiej zapobiegać niż leczyć":)
 Oczywiście, z racji chęci znalezienia ideału, zapewne po jego zużyciu rozejrzę się najpierw za czymś innym. Niemniej jednak krem ten pozostanie w mojej pamięci i będę go miała na uwadze.

Miałyście styczność z tym produktem? Ponoć wersja z Q10 jest bardzo dobra, więc jeśli stosowałyście to podzielcie się odczuciami :)

Iwona

7 komentarzy:

  1. Nie miałam go, póki co pod oczy stosuję olejek arganowy z i wit. C z nadzieją, że rozjaśni moje sińce pod oczami :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie używałam takiego. W sumie to dopiero niedawno pierwszy raz kupiłam krem pod oczy (firmy skin blossom) i efektów żadnych nie widzę póki co, ale i zmarszczek nie mam i stosuję raczej profilaktycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam jeszcze nigdy kremu pod oczy, a zaraz mi stuknie ćwierć wieku - chyba powinnam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak za tą cenę mogę wypróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam tego kremu i pewnie po niego niesięgnę;) teraz delektuję się serum pod oczy z femi - jest nie złe:)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ja akurat nie miałam tego kremiku. Jak ostatnio kupowałam krem pod oczy rozważałam jego zakup, ale ostatecznie zdecydowałam się na krem z AA.

    OdpowiedzUsuń
  7. Użyłam go wczoraj i przedwczoraj dzisiaj obudziłam się z opuchniętymi oczami nie mogę uch otworzyć TEN KREM POD OCZY TO DO DUPY JEST NIE POD OCZY WYGLĄDAM JAK YETI

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.