poniedziałek, 28 maja 2012

Recenzja: "dwufazówka" z Delii.



Wprawdzie mój aparat jeszcze nie wrócił z naprawy, ale znalazłam na dysku zdjęcia, które zrobiłam przed jego oddaniem, a o których na śmierć zapomniałam. Tak więc nadrabiam zaległości i przychodzę z recenzją mojego ulubionego produktu do demakijażu oczu, a mianowicie dwufazowego płynu do demakijażu oczu i ust firmy Delia. 





Od producenta:
Bezzapachowy lotion o dwufazowej formule do codziennego stosowania, zmywający również kosmetyki wodoodporne. Zawarte w płynie składniki silikonowe gwarantują niezwykle skuteczny demakijaż delikatnych okolic oczu i ust, nie powodując podrażnień tych szczególnie wrażliwych miejsc. Preparat doskonale oczyszcza, nie pozostawia tłustej warstwy wokół oczu, nie wysusza delikatnej skóry powiek i ust. 

Skład:
Aqua, Cyclopentasiloxane, Isopropyl Myristate, Paraffinum Liquidum, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, CI 42090. 

Pojemność: 210 ml
Cena: 7-8 zł

Moja opinia:
Jak już wspomniałam, preparat ten jest moim ulubionym do demakijażu oczu. Jest tani i niesamowicie wydajny. Wystarczy niewielka ilość, aby w krótkim czasie zmyć dokładnie cały makijaż. Świetnie radzi sobie z wodoodpornymi kosmetykami. Jak większość stosowanych przeze mnie produktów ma także minusy... Niestety pozostawia tłustą warstwę, lecz nie na długo. Dodatkowo po wstrząśnięciu warstwy dość szybko wracają do poprzedniego stanu. Lecz pomimo tego nie zamierzam zmienić tego kosmetyku. Najważniejsze, że mnie nie uczula i nie powoduje łzawienia oczu jak było to np. z mleczkiem z Biedronki. 

Iwona

środa, 16 maja 2012

TAG: Wiem co jem!

No to jeszcze jeden post dzisiaj. Tym razem TAG:


Mart91 napisała na swoim blogu, że zaprasza do zabawy te dziewczyny, które mają na to ochotę. A że ostatnie 3 miesiące mijają u mnie na zmianie nawyków żywieniowych to pomyślałam, że warto go zrobić :)

Zasady:

1. Napisz, kto Cię otagował i przedstaw zasady.
2. Zamieść banner i odpowiedz na pytania.
3. Otaguj kolejne 5 osób :)

Czas zacząć :)

1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
Jak już wspomniałam, ostatnie 3 miesiące mijają na zmianie nawyków żywieniowych. I w tym momencie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, iż tak - odżywiam się zdrowo. Wyeliminowałam ze swojej diety znaczną część słodyczy (uwierzcie, na początku jest ciężko, ale z czasem widok czekolady czy ukochanych batonów kokosowych nie robi na człowieku wrażenia :) ). Więcej powiedzą Wam odpowiedzi na kolejne pytania :)

2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz? 
Zwracam uwagę na skład. Staram się porównywać składy tych samych rodzajów produktu, aby wybierać te mniej kaloryczne, ale i najbardziej odżywcze (w witaminy, minerały itd.). Może nie do końca przyglądam się temu co powinnam unikać, ale kupując np. mleko czy ser wybiorę te rzeczy, które mają mniej tłuszczu, kalorii, a więcej witamin, białka itd. Jeśli jednak chodzi o to unikanie to głównie skupia się to na pieczywie. Wybieram te ciemne, które nie ma w składzie żadnych E i innych polepszaczy.

3. Jesz dużo owoców i warzyw?
Tak. Staram się, aby każdy posiłek miał w sobie te produkty. Owoce jem głównie na dwa pierwsze posiłki. Później skupiam się głównie na warzywach. Ale czasami zdarza się, że nie mam jak zjeść porządnego podwieczorka czy kolacji i wtedy ratuję się jabłkami.

4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości?
Jako tako diety nigdy nie stosowałam, bo od zawsze mam niedowagę. Ale muszę przyznać się do tego, że sama zmiana nawyków sprawiła, że przez ostatnie 3 miesiące straciłam ok. 5 kg powodując jeszcze większą niedowagę. A co jest bardziej zadziwiające, pozbyłam się teraz swojej anemii, która mnie dręczyła.

5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele? 
Nie czułam, dlatego też postanowiłam coś z tym zrobić. Chodziło mi głównie o utratę kilku cm w obwodzie brzucha i ujędrnienie ud. Nogi mam niestety w kiepskim stanie ze względu na to, że choroby nie pozwoliły mi ćwiczyć na wf przez wiele lat. Teraz ćwiczę praktycznie codziennie rano po 30 minut i widzę sporą różnicę. Zaznaczę jeszcze tylko, że mega zadowolona jestem ze swoich czterech literek :) :)

6. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa? 
Zawsze najbardziej lubiłam frytki, kotlet i surówkę. Uwielbiam również mielone z jajek i gołąbki bez zawijania robione przez moją mamę. Ostatnio polubiłam dietetyczne ciasto z opiekacza. Jak znajdę chwilę na zrobienie to podzielę się przepisem i zdjęciami :)

7. Czy lubisz gotować? 
Już tak :) polubiłam eksperymentowanie w kuchni. Wiecznie wynajduję jakieś nowe przepisy, które staram się realizować. Czasami z lepszym, czasami z gorszym skutkiem. Są momenty, w których denerwuje to moich rodziców, lecz jako pedagog zawsze sobie tłumaczę, że czego człowiek nie spróbuje zrobić sam, tego się nie nauczy. W końcu nie wszystkie początki są łatwe :)

8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego?
Myślę, że eliminować zbyt wiele już nie muszę. Ograniczyłam słodycze i smażone potrawy, czyli coś co zawsze było moją zmorą. Nie zrezygnowałam jednak z tego zupełnie, gdyż wszystko można jeść w umiarze :) Czasami po prostu warto zmienić jeden czy dwa składniki i nawet ciasto potrafi być zdrowe. Na pewno powinnam wprowadzić do diety ryby, jednak nigdy za nimi nie przepadałam i ciężko mi się przemóc. Ale będę próbować.

9. Czego nie możesz przełknąć, a co mogłabyś jeść cały czas?
Niestety jest bardzo wiele produktów, których nie lubię. Jak przed chwilką wspomniałam nie przepadam za rybami. Nie zjadłabym także owoców morza. Z mięs jem tylko drób. Nie jestem w stanie zjeść królika, wołowiny, wieprzowiny czy innych kabanosów. Nie jestem w stanie przełknąć również grzybów. Za to cały czas mogłabym jeść owoce.

10. Ile posiłków jesz dziennie?
Jem 5 posiłków w odstępie 3 godzin. Staram się wstawać o 7:30, żeby móc spokojnie poćwiczyć i zrobić śniadanie, które jem o 8:30. Ostatni posiłek jem ok. 20:30. Wiadomo, że są sytuacje, gdzie ten czas jest lekko zmieniany, jednak ilość posiłków nie zostaje zachwiana.

11. Wypijasz odpowiednią ilość wody? (min. 8 szklanek dziennie)?
Samej "czystej" wody na pewno nie. Piję sporą ilość kawy zbożowej i zielonej herbaty. Ale nie wydaje mi się, żeby była to odpowiednia ilość. Zawsze można by było wypić tej wody trochę więcej.


Również TAGuję osoby, które chcą wziąć udział w zabawie. Zapraszam :)


Tak jeszcze od siebie dodam, nie nawiązując do TAGu, że najważniejsze jest przekonanie, że chce się coś zmienić. Czasami nie trzeba zbyt wiele, aby czuć się lepiej i zdrowiej. I chodź dla niektórych może się to wydawać poświęceniem a przy tym głupotą (wstawanie rano, żeby poćwiczyć; kombinowanie z posiłkami, aby były o odpowiedniej porze itd.) to z czasem do wszystkiego można się przyzwyczaić i staje się to normalnością. A przy okazji niesamowicie "buduje" charakter. Człowiek zauważa w sobie umiejętności, o które wcześniej siebie nie podejrzewał.

Zoo w Opolu :)

Dziś post z serii niekosmetycznej :)

Niedawno wybrałam się z rodzinką i ukochanym to opolskiego zoo. Postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami zwierząt, które szczególnie mi się spodobały :)


Moje ulubione <3 






I przepraszam, że w najbliższym czasie będzie mniej postów, ale muszę oddać aparat do naprawy :(

piątek, 11 maja 2012

Lakierowo: szaro-granatowo :)



Dzisiaj po raz pierwszy wstawiam notkę ze zdjęciami moich pomalowanych paznokci. Zdjęcia nie są idealne, gdyż mój aparat nie chce ze mną współpracować...

Oba lakiery kupiłam wczoraj w Centrum Chińskim. Pierwszy z nich to Vollare, Salvadore w odcieniu 388. Zapłaciłam za niego 3 zł. Drugi to niemówiąca mi nic firma BIC MUM, numerek 627. Kosztował całe 1,5 zł. Urzekło mnie w nim opakowanie oraz różowa kuleczka zamknięta w zakrętce :)

Bardzo spodobały mi się oba odcienie. Myślę, że razem również pozytywnie prezentują się na paznokciach :)

Zresztą oceńcie same :)





środa, 9 maja 2012

Tanie nie znaczy złe - peeling do stóp.


Witajcie :)


Dzisiaj przychodzę do was z notką dotyczącą taniego, ale bardzo dobrego peelingu do stóp, który na pewno bardzo dobrze znacie.
O tym produkcie rozpisywało się wiele dziewczyn. Mowa tutaj
o wygładzająco-regenerującym peelingu BeBeauty Foot Expertiv.




Od producenta
wygładzający peeling do stóp o kremowej konsystencji i zapachu owoców cytrusowych skutecznie regeneruje i odżywia szorstką i popękaną skórę stóp. Zawarty w peelingu naturalny pumeks złuszcza zrogowaciały, twardy naskórek przygotowując stopy do przyjęcia pozostałych preparatów z linii BeBeauty Foot Expertiv.

Jak działa: 
- Naturalny pumeks posiada silne właściwości ścierające, usuwa stwardniałą i szorstką skórę stóp.
- Witaminy A i E regenerują, odżywiają i zapobiegają rogowaceniu skóry.
- Masło Shea przywraca elastyczność, nawilża.
- Allantoina VC nawilża, reguluje procesy złuszczania naskórka, łagodzi podrażnienia.
- Wosk pszczeli i gliceryna działają natłuszczająco i ochronnie, zmiękczają i nawilżają.

Skład: 
Aqua, Pumice, Paraffinum Liquidum, glycerin, Paraffin, Glyceryl Stearate (and) PEG-100 Stearate, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Dimethicone, Aqua (and) Alcohol denat (and) Passiflora Quadrangularis Fruit Extract (and) Ananas Sativus (Pineapple) Fruit Extract (and) Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Lanolin Alcohol, Salicylic Acid, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Allantoin Ascorbate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cera Alba, Sodium Citrate, Tetrasodium EDTA, Citric Acid, Xanthan Gum, Parfum, Limonene, Citral, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol. 

Pojemność: 75 ml.
Cena: ok. 3-4 zł. 
Dostępność: Biedronka


Moja opinia: 
Peeling ma delikatną, kremową konsystencję z mnóstwem malutkich drobinek. Ścierają fantastycznie. Skóra jest gładka i nawilżona. Bardzo dobrze przyjmuje wszystkie nałożone później kremy. Zapach jest bardzo przyjemny, zwłaszcza w cieplejsze dni. Produkt należy używać na lekko zwilżone stopy - wtedy efekt jest o wiele lepszy. Zdarzyło mi się stosować na mocno zmoczone stopy i wtedy produkt w ogóle się nie sprawdził. Uważam, że jest to peeling, który warto wypróbować. Kosztuje niewiele, a działa naprawdę świetnie.